Negocjacje w tej sprawie trwają w Brukseli i powinny się skończyć w tym roku. Za kaucjami jest większość państw UE, ale Polska się sprzeciwia. Nasi eksperci argumentują, że nie wykazano związku między systemem kaucyjnym a poziomem zbieralności butelek plastikowych oraz że w Polsce byłoby to zbyt drogie, co miał wykazać raport Deloitte z marca tego roku. Ekolodzy podważają oba te argumenty.
– Każdy, kto mówi, że system kaucji na butelki plastikowe nie podnosi poziomu recyklingu, jest albo złym specjalistą, albo kłamie – mówi Piotr Barczak, ekspert Europejskiego Biura Ochrony Środowiska. W Niemczech system kaucyjny funkcjonuje od 2003 roku i poziom recyklingu wynosi 99 proc. W Wielkiej Brytanii kaucji nie ma i wskaźnik recyklingu butelek plastikowych to tylko 43 proc. Ale i tam rząd wprowadził w tym roku obowiązek dla wszystkich rodzajów opakowań napojów: plastiku, szkła i puszek.
Zwiększyć świadomość
Jak podkreśla Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu, największej firmy w Europie Środkowo-Wschodniej zajmującej się przetwórstwem tworzyw sztucznych, w krajach, w których wprowadzono system kaucyjny, poziom zwrotu butelek mieści się w zakresie 90–97 proc. Z kolei w żadnym kraju, w którym nie ma kaucji za butelki, poziom odzysku nie przekracza 60 proc.
– W Polsce do recyklingu trafia mniej niż 40 proc. butelek, a co gorsza tylko kilka procent pochodzi z prawdziwej zbiórki selektywnej, czyli takiej, gdzie butelki nie są w kontakcie z innymi typami odpadów. Reszta jest silnie zabrudzona i wymaga specjalnego mycia – twierdzi Nowicki.
Zdaniem Wacława Wasiaka, dyrektora biura Polskiej Izby Opakowań, organizacji zrzeszającej producentów tego typu wyrobów, wprowadzenie systemu kaucyjnego co do zasady jest dobrym pomysłem. Przede wszystkim przyczyni się do zwiększenia świadomości w społeczeństwie, że opakowania mogą i powinny być powtórnie wykorzystywane lub poddawane recyklingowi.