Czy ktoś słyszał, żeby piekarz wystąpił do sądu przeciw konkurentowi, dlatego że wytwarza on takie same produkty? W uczciwej gospodarce z konkurentami walczy się za pomocą cen i lepszej jakości produkcji, a nie paragrafów.

Wczorajsze wnioski to efekt nadmiernej regulacjirynku przez państwo. Tego, że chce ono decydować o sytuacji w różnych branżach, uzasadniając na przykład społecznymi przesłankami.

Koncesje mają uzasadnienie tylko wtedy, kiedy jakieś dobro występuje na tyle rzadko, że rzeczywiście trzeba wybrać tych nielicznych, którzy będą mogli z niego korzystać. Dotyczy to wydobycia surowców, a także telewizji – jednak tylko tej, która używa nadajników naziemnych. Bo gdyby nikt tego nie uregulował, mielibyśmy w eterze chaos.

Trudno zrozumieć, po co są licencje dla firm telewizji kablowych czy satelitarnych. Podobnie jest z Pocztą. Już pięć lat temu podpisaliśmy układ akcesyjny i wiadomo było, że Unia Europejska nie zgodzi się na utrzymywanie monopolu pocztowego. Jednak Poczta wciąż działa na starych zasadach. I z monopolu ciągnie korzyści. Nic dziwnego, że są firmy gotowe stosować kruczki prawne, by także zarabiać na przesyłaniu listów.

Koncesje ograniczają konkurencję. Powodują wzrost cen. Na szczęście na dłuższą metę są nie do utrzymania. Zawsze znajdzie się metoda ich obejścia. Ale wtedy najwięcej zarobią prawnicy.