W pierwszym półroczu 2007 r. spółka PKP Cargo wykonała 77,3 proc. wszystkich przewozów towarów w kraju. To o jeden punkt proc. mniej niż w ciągu całego 2006 roku.
Prywatni przewoźnicy po pierwszym półroczu 2007 r. wzięli 17,5 proc. rynku. W ubiegłym roku ich udział w polskim rynku przewozów cargo wyniósł 17 proc., biorąc pod uwagę tonokilometry (wielkość i odległość przewożonego ładunku). Jak szacują eksperci, do końca roku prywatni operatorzy przejmą jeszcze ok. 2,5 – 3 proc. rynku.
Z roku na rok spada również ilość towarów przewożonych przez PKP Cargo. W 2004 roku spółka przewiozła 156 mln ton, w 2006 r. 149 mln ton, a w ciągu dwóch kwartałów bieżącego roku 72 mln ton – to mniej niż 50 proc. masy towarów przewiezionych w 2006 roku.
– Biorąc pod uwagę wykonywaną pracę przewozową, straciliśmy 20 proc. rynku i nie zamierzamy oddać ani procentu więcej – powiedział Władysław Szczepkowski, prezes PKP Cargo. Spółce może być o tyle łatwiej, że polskim prywatnym kolejom bardziej zależy w tej chwili na umacnianiu swojej pozycji za granicą. – Na innych rynkach nie spotykamy się z takimi problemami, z jakimi musimy się borykać w Polsce, np. z kłopotami z dostępem do punktów przeładunkowych – mówi Krzysztof Niemiec, prezes CTL Logistics.
Udział CTL w polskim rynku przewozów towarowych w pierwszej połowie 2007 roku wyniósł 5,4 proc., to o 0,2 pkt procentowego mniej niż w całym 2006 roku. – To dlatego, że w pierwszym półroczu o ok. 60 proc. wzrosły przewozy wykonywane przez nas na zachodzie Europy i tam musieliśmy przesunąć część taboru – wyjaśnia prezes Niemiec. Jednak, jak dodaje, bieżący rok zamknie na terenie Polski wynikiem podobnym lub nieco wyższym od tego, jaki spółka osiągnęła na koniec 2006 roku. – Jeżeli chodzi o wykonaną na polskich torach pracę, nasz wynik za październik jest lepszy od styczniowego o 75 proc. – deklaruje prezes Niemiec. Jednocześnie władze firmy chcą rozwijać działalność nie tylko w Niemczech, ale i m.in. w Austrii, Rumunii, na Węgrzech, w Holandii i Belgii czy Francji.