Irena Eris chce powalczyć z Diorem

Polska firma zacznie sprzedawaĆ perfumy. Kolejna rodzima marka wchodzi na teren dotąd zdominowany przez luksusowe marki zachodnie. Jest szansa, że rosnąca konkurencja zmusi zagranicznych producentów do obniżania bardzo wysokich cen

Publikacja: 20.06.2008 03:13

Irena Eris chce powalczyć z Diorem

Foto: Rzeczpospolita

Perfumy Sin Skin wyprodukowane na zlecenie Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris we Francji niedługo trafią do sprzedaży. Będą kosztowały 180 zł za 50-ml buteleczkę – taka jest sugerowana cena detaliczna. Firma przygotowała kilka tysięcy opakowań, które na początek trafią do 26 instytutów kosmetycznych w Polsce i trzech za granicą.

– Nie wykluczamy także sprzedaży w perfumeriach. Wszystko zależy od tego, czy zapach spotka się z uznaniem klientów – mówi Anna Szymańska, senior brand manager marki Dr Irena Eris. Zapach stworzyła Claire Chambert, która pracuje w firmie Expressions Parfumees.

Branża na razie pomysł ocenia bardzo pozytywnie. – Patrząc na konsekwentny rozwój tej firmy, to krok w bardzo dobrym kierunku, także pod względem wizerunkowym. Rynek kosmetyczny w Polsce szybko się rozwija i jest na nim jeszcze dużo miejsca, także w segmencie najwyższym – mówi Frederique Letzelter, dyrektor marketingu Sephora Polska.

Wcześniej na podobny krok zdecydowała się Dermika, która wypuściła na rynek perfumy Rosarium – 50 ml kosztuje 125 zł. Ten zapach skomponował Gerard Anthony, który pracował wcześniej dla Hugo Bossa czy Paco Rabanne. Według szacunków segment kosmetyków luksusowych wart jest w Polsce ok. 800 mln zł rocznie. To 10 proc. całego rynku kosmetycznego. W tym roku ich sprzedaż ma wzrosnąć o 15 – 20 proc. Ogółem szacuje się, że na towary z najwyższej półki wydajemy już rocznie 6,8 mld zł.

Choć firmy takie jak Dermika, Oceanic czy także dr Irena Eris systematycznie wprowadzają linie luksusowych kremów, kosztujących nawet po ponad 200 zł za opakowanie, rynek perfum wciąż zdominowany jest przez marki z importu. Jak już pisaliśmy w ”Rz”, kosmetyki takich marek jak Dior, Chanel, Kenzo czy Lancome są w Polsce w dalszym ciągu znacznie droższe niż w perfumeriach w miastach zachodnioeuropejskich. Różnica w cenach sięga nawet 100 zł na jednym opakowaniu. Mimo że ciągle osłabia się euro i została zniesiona akcyza na kolorowe kosmetyki, ceny w polskich perfumeriach się nie zmieniły i nikt nie zna powodów tej sytuacji. – Dior w ubiegłym roku obniżył ceny hurtowe swoich produktów, których różnice w stosunku do cen w Europie Zachodniej były najwyższe. My jedynie sugerujemy, jaka powinna być cena detaliczna, natomiast tę dla klienta ustalają już właściciele perfumerii – mówi Dorota Idzi, rzecznik prasowy Optimum Distribution, największego dystrybutora kosmetyków w regionie.

Czy zatem zwiększona konkurencja ze strony polskich marek ma szanse spowodować obniżenie cen w sklepach? Trudno to dzisiaj określić. – W przypadku rynku luksusowego cena jest elementem kreowania wizerunku produktu specjalnego, dla wybranych. Ciągle tak jest, że jak ktoś chce kupić coś tanio, to idzie raczej do supermarketu – dodaje Frederique Letzelter. Dlatego – tak jak w przypadku luksusowej odzieży – kosmetyki zdecydowanie lepiej kupować za granicą, przynajmniej do momentu, kiedy zachodnie koncerny zmienią swoją politykę cenową w naszym kraju. Nawet w ostatnim kwartalnym raporcie firmy L’Oreal, lidera rynku kosmetycznego na świecie, podkreślone zostały świetne wyniki koncernu w Polsce. W Europie Środkowej sprzedaż koncernu wzrosła o ponad 25,9 proc.

Agnieszka Górnicka prezes firmy badawczej Inquiry

Wchodzenie przez polskie firmy kosmetyczne w segment premium na pewno ma swoje dobre strony i trzeba to docenić. Nasi producenci wreszcie widzą, że na inwestycjach w markę i ciekawy produkt też można zarobić – i nie być skazanym na walkę o klienta jak najniższą ceną. Z drugiej strony to trudny rynek, wymagający od firm dopracowania najdrobniejszych szczegółów. Trudno jest też trafić w gusta klientów i przekonać ich do wyboru akurat tego produktu, skoro jest tak ogromny wybór doskonale znanych marek z importu. Dlatego w przypadku wchodzenia przez rodzime firmy w segment kosmetyków z najwyższej półki widać już, niestety, kilka nieudanych projektów.

Trzeba zdać sobie sprawę, że skończyły się czasy, kiedy plastik udawał diamenty.

Perfumy Sin Skin wyprodukowane na zlecenie Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris we Francji niedługo trafią do sprzedaży. Będą kosztowały 180 zł za 50-ml buteleczkę – taka jest sugerowana cena detaliczna. Firma przygotowała kilka tysięcy opakowań, które na początek trafią do 26 instytutów kosmetycznych w Polsce i trzech za granicą.

– Nie wykluczamy także sprzedaży w perfumeriach. Wszystko zależy od tego, czy zapach spotka się z uznaniem klientów – mówi Anna Szymańska, senior brand manager marki Dr Irena Eris. Zapach stworzyła Claire Chambert, która pracuje w firmie Expressions Parfumees.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Biznes
Liechtenstein pułapką na oligarchów. Uciekli ludzie, którym powierzyli majątki
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Ile wojna handlowa Donalda Trumpa kosztuje firmy na całym świecie?
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont