Birofilia promują browary

Kufle, kapsle, etykiety, butelki i podstawki – kolekcjoner birofiliów nie pogardzi niczym, co ma związek z piwem. Coraz liczniej organizowane giełdy stają się znakomitą promocją browarów

Publikacja: 04.07.2008 02:50

Birofilia promują browary

Foto: Rzeczpospolita

Otwieracz ozdabiany bursztynem z polskiej plaży. Duże oczko przykuwa uwagę, mimo że w gablotach wystawionych przez Andrzeja Wziątka jest kilkaset innych otwieraczy do butelek w najróżniejszych kształtach i kolorach. – To dla mnie najcenniejszy egzemplarz – mówi kolekcjoner. Od 26 lat mieszka w Wiedniu i bursztynowy otwieracz przypomina mu o Polsce, za którą tęskni.

Na zlocie fanów birofiliów, gdzie wystawiane są kolekcje przedmiotów związanych z piwem, jest w Polsce po raz trzeci. W tym roku do Żywca na XIII międzynarodową giełdę – oprócz otwieraczy, które zbiera od wycieczki na Peloponez przed siedmioma laty – przywiózł kapsle i podkładki pod piwo. Liczy, że wymieni je na inne otwieracze.

W tym roku to jednak nie zebrane przez niego podstawki i otwieracze zrobiły furorę wśród fanów piwa. Hitem okazała się tablica, na której umieścił kapsle z flagami wszystkich krajów biorących udział w Euro 2008. Wprowadził je na rynek austriacki browar Stiegl. W każdym zamontował magnes, dzięki któremu może zmieniać ustawienie kapsli wraz z kolejnymi etapami rozgrywek. – O mało nie popadł w nałóg, tworząc tę kolekcję – żartuje Jan Iwanicki, kolega z Wałbrzycha, z którym Wziątka przyjechał do Żywca.

Tegorocznym hitem dla kolekcjonerów były magnetyczne kapsle z flagami państw biorących udział w Euro 2008, które wypuścił austriacki browar Stiegl

Trudno nie pić piwa, kiedy jest się miłośnikiem piwnych pamiątek. Przemysław Kacak, policjant z Warszawy, od 1987 r. jest wierny jednej zasadzie: zanim zdejmie etykietę z butelki, musi przynajmniej posmakować piwa, które w niej jest.

Swojej kolekcji naklejek do Żywca nie przywiózł. – Mam ich ponad 10 tysięcy, więc zabrakłoby miejsca, aby je wystawić – mówi. W tym roku prezentuje razem ze swoją dziewczyną Beatą jej kolekcję kufli. Chętnych do ich kupienia jest niewielu, bo to wartościowe eksponaty. Najdroższy kosztuje kilkaset złotych.

Warszawski policjant przyjechał do Żywca już w piątek, 20 czerwca. Najwięcej gości, jak co roku, zawitało jednak w sobotę. Pierwsi przed bramą żywieckiego browaru byli już o 3 rano. Andrzej Szulc, który z kolegami z elbląskiego klubu miłośników piwa dotarł na giełdę dopiero o 6, nie znalazł już miejsca w wielkim namiocie, centrum wystawy.

Do Żywca przywiózł część swojej kolekcji kilkunastu tysięcy etykiet z butelek piw wyprodukowanych poza Europą. Zbiera je od lat 70. XX w. Większość z nich zdobywa, wysyłając e-maile i listy do browarów. Zależy mu, aby zdobyć nieużywane egzemplarze. Najciekawsza pochodzi z Królestwa Buthanu. O tym azjatyckim państwie słyszało niewielu Polaków. Jeszcze mniej wie, że warzy się tam piwo. Największym marzeniem Andrzeja Szulca jest etykieta z Mongolii. – Niestety, tamtejsi producenci niechętnie odpowiadają na listy kolekcjonerów – narzeka.

Swojej kolekcji poświęca nie więcej niż dwie godziny dziennie. Rozsyła e-maile, segreguje eksponaty. – Mam do tego dystans, nie zarywam nocy dla etykiet – mówi.

Na żywiecką giełdę przyjeżdżają nie tylko polscy miłośnicy birofiliów. Na tegorocznej swoje eksponaty wystawili m.in. Czesi, Słowacy, Ukraińcy, Łotysze, Litwini i Niemcy. Dla Joachima Wolffa z Kagenhofu w Bawarii była to pierwsza giełda w Polsce. W tym roku był już na podobnych we Francji, Holandii i Belgii. Do Polski nie przywiózł swojej kolekcji ponad 100 tys. podstawek pod kufle. Zabrał za to inne eksponaty na sprzedaż. Handluje nimi, aby zdobyć pieniądze na rozbudowanie własnej kolekcji. Jej ukoronowaniem byłaby podstawka sprzed II wojny światowej z okolic Wałbrzycha. Stamtąd pochodzi jego ojciec.

Jednym z pierwszych klientów Joachima był Kazek z Krakowa, miłośnik emblematów reklamujących browary z całego świata. Na stoisku Niemca wypatrzył eksponat wyprodukowany przez browar w Seattle. Bez oporów zapłacił za niego 50 zł. Nie mógł się powstrzymać, mimo że i tak zamierza sprzedać liczącą ponad 100 egzemplarzy kolekcję. – Brakuje mi już miejsca w mieszkaniu, dlatego trzymam zbiory w piwnicy – przyznaje krakowski kolekcjoner.

Żywiecka giełda jest największą imprezą tego typu w Polsce. W tym roku wzięło w niej udział prawie 3 tysięcy wystawców, o ok. 500 więcej niż w ubiegłym. Przed 13 laty na pierwszym zlocie było ich ok. 150.Żywieckich giełd birofiliów nie byłoby, gdyby nie Władysław Gawliński związany z żywieckim browarem od 52 lat – przez pierwsze 40 jako pracownik odpowiedzialny za dostawy surowców i opakowań, a przez ostatnie 12 jako przewodnik oprowadzający wycieczki. – Od 50 lat zbieram wszystko, w czym piło się, pije i będzie piło piwo – opowiada. W sumie ma ponad 4 tysiące kufli i szklanek. Wszystkie to pojedyncze sztuki. Jego dom to muzeum. Naczynia przechowuje w pokoju, przedpokoju i na klatce schodowej. Browar dał mu pieniądze na zorganizowanie pierwszej giełdy. O wszystko musiał jednak zadbać samodzielnie. Sam wysyłał pierwsze zaproszenia do miłośników birofiliów.

Należąca do koncernu Heinekena giełdowa grupa Żywiec do dziś finansuje giełdy. Szacuje się, że zorganizowanie tegorocznej kosztowało kilkaset tysięcy złotych. Firma nie szczędzi pieniędzy, ponieważ to dla niej promocja. Podczas imprezy do Żywca przyjeżdżają nie tylko kolekcjonerzy, ale także goście, którzy odwiedzają zakład i muzeum browaru. Eliza Panek, rzecznik grupy Żywiec, podkreśla, że w przeciwieństwie do festiwalu Heineken Music Open’er sponsorowanie giełdy nie ma dla firmy tylko wymiaru komercyjnego: – Chodzi nam także od promowanie kultury picia piwa.

Giełdy organizują także najwięksi konkurenci Żywca. Do tej pory odbyło się 31 spotkań kolekcjonerów w tyskim browarze należącym do Kompanii Piwowarskiej. Z roku na rok jest ich tam coraz więcej. W tym roku w maju przyjechało tam 800 wystawców z Polski, Litwy, Łotwy, Czech, Słowacji i Niemiec. – Coraz więcej osób interesuje się tradycją piwowarską. Jest to hobby, któremu często poświęcają się całe rodziny – mówi Katarzyna Wilczewska z Kompanii.

Od sześciu lat Carlsberg Polska sponsoruje giełdę Pivaria w Szczecinie. W tegorocznej wzięło udział ponad 100 osób. W tym roku firma pierwszy raz zorganizowała także spotkanie miłośników birofiliów w Krakowie. Sponsorem imprezy był należący do Carlsberga browar Okocim.

– W przyszłym roku zamierzamy zainicjować spotkanie kolekcjonerów w Sierpcu, siedzibie naszego browaru Kasztelan – zapowiada Leszek Siwecki, menedżer ds. komunikacji w Carlsbergu.

Co roku w Polsce organizuje się kilkanaście giełd birofiliów. Ich liczba zwiększa się wraz z rosnącą liczbą miłośników piwnych gadżetów. Szacuje się, że w Polsce jest ich co najmniej kilka tysięcy. Na całym świecie może być ich blisko 40 tysięcy.

Podobne spotkania od wielu lat odbywają się w Niemczech, Holandii, Belgii, Włoszech i Francji. Własne zloty mają także Czesi, Litwini i Rosjanie. – Giełd w Europie jest tak wiele, że można co weekend odwiedzać nowe miejsca – mówi Joachim Wolff.

Otwieracz ozdabiany bursztynem z polskiej plaży. Duże oczko przykuwa uwagę, mimo że w gablotach wystawionych przez Andrzeja Wziątka jest kilkaset innych otwieraczy do butelek w najróżniejszych kształtach i kolorach. – To dla mnie najcenniejszy egzemplarz – mówi kolekcjoner. Od 26 lat mieszka w Wiedniu i bursztynowy otwieracz przypomina mu o Polsce, za którą tęskni.

Na zlocie fanów birofiliów, gdzie wystawiane są kolekcje przedmiotów związanych z piwem, jest w Polsce po raz trzeci. W tym roku do Żywca na XIII międzynarodową giełdę – oprócz otwieraczy, które zbiera od wycieczki na Peloponez przed siedmioma laty – przywiózł kapsle i podkładki pod piwo. Liczy, że wymieni je na inne otwieracze.

Pozostało 90% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Co 10. zatrudniony w Boeingu straci pracę. To efekt miesięcznego strajku
Biznes
BCC For The Future już na stałe zagości w kalendarzach biznesowych w Polsce
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polskie firmy kontra chińska konkurencja, miliardy na transformację energetyczną
Biznes
Spółka Srebrna z rekordowymi przychodami. Wśród wydatków tysiące na karmę dla kotów