Do końca roku kraje Wspólnoty mają przyjąć pakiet energetyczny. Komisja Europejska proponuje, aby razem z redukcją emisji CO2 o jedną piątą wzrosła wydajność energetyczna i wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych.
Dokument budzi wiele kontrowersji. Kilka tygodni temu „Rz” jako pierwsza podała, że według raportu przygotowanego na zlecenie Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej tylko do 2010 r. polityka klimatyczna Unii kosztować nas będzie 2 mld zł rocznie.
Leonhard Birnbaum, wiceprezes niemieckiego koncernu RWE, uważa, że założenia pakietu są realne. Potrzebne są jednak okresy przejściowe. Dotyczyłyby one np. wprowadzenia systemu aukcyjnego zakupu uprawnień do emisji CO2. Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podkreślił w Krynicy, że Polska także jest za wprowadzaniem go stopniowo.
– Zwiększenie konkurencyjności rynku europejskiego może się dokonać dzięki większemu wykorzystaniu energii z odnawialnych źródeł – powiedziała Danuta Hübner, komisarz ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej, podczas panelu poświęconego unijnemu pakietowi klimatycznemu. Wiele do zrobienia ma pod tym względem Polska. Udział energii ze źródeł odnawialnych w całym krajowym rynku energetycznym wynosi według różnych szacunków od 3 do 4 proc. To ponad dwa razy mniej, niż wynosi obecnie średnia unijna, i trzy razy mniej niż przeciętna światowa.
Zgodnie z najnowszym projektem polityki energetycznej przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki w najbliższych latach proporcje te mają się zmienić. Z dokumentu wynika, że do 2020 r. udział biopaliw w krajowym rynku paliw transportowych ma się zwiększyć do 10 proc. – Także udział energii ze źródeł odnawialnych w bilansie energii finalnej powinien się zwiększyć do 15 proc. Natomiast dziesięć lat później ma wynosić już 20 proc. – przypomniał poseł Andrzej Czerwiński w trakcie dyskusji na temat zielonej energii. Dodał, że w najbliższych tygodniach ma zapaść decyzja, jaką rolę będą odgrywać poszczególne źródła alternatywne.