O powołaniu joint venture, które będzie wydobywać gaz w Iranie, rozmawiali wczoraj w Doha ministrowie ds. ropy Iranu i Kataru oraz szef Gazpromu Aleksiej Miller. Projekt o wartości 4 mld dol. zakłada nie tylko eksploatację części gigantycznego złoża South Pars, ale też transport gazu nowo wybudowanym rurociągiem do Kataru, gdzie zostanie przerobiony na LNG. Potem będzie można go wysłać statkami do dowolnego miejsca na świecie. Dla Iranu, którego politykę ostro krytykują Stany Zjednoczone, wspólne przedsięwzięcie z Rosją i Katarem jest więc bardzo ważne.

Spotkanie w Doha ma na celu nie tylko uzgodnienie szczegółów joint venture. Dowodzi również, że październikowe porozumienie Rosji, Iranu i Kataru o zacieśnieniu współpracy i stabilizacji cen na rynku gazowym ma realny wymiar.

Ta „wielka gazowa trójka” kontroluje ponad połowę światowych zasobów gazu ziemnego. Wraz z innymi producentami – Algierią, Indonezją, Libią i Wenezuelą chce przekształcić Forum Eksporterów Gazu w organizację, która będzie miała rzeczywisty wpływ na handel surowcem. Jeszcze we wtorek w rosyjskiej telewizji premier Władimir Putin zapewniał, że nie chodzi o kartel na wzór OPEC. – Nie planujemy stworzyć gazowego OPEC, ale z zadowoleniem witamy współpracę między producentami – mówił szef rosyjskiego rządu. – Tak producenci jak i odbiorcy mają prawo koordynować swoje decyzje, wymieniać informacje i robić wszystko, by zapewnić nieprzerwane dostawy surowców – dodał. Pomysł utworzenia kartelu przeraził kraje – odbiorców gazu.