– Prowadzimy zaawansowane rozmowy dotyczące przejęć na rynku polskim – mówi „Rz” Piotr Kulikowski, prezes giełdowego Indykpolu. Jego zdaniem jest zbyt wcześnie, aby zdradzać szczegóły dotyczące ewentualnej transakcji.

Firma zdecydowała się na zmianę strategii. W marcu 2008 r. w rozmowie z „Rz” prezes Kulikowski podkreślił, że w Polsce nie ma zakładów, których przyłączenie byłoby korzystne dla Indykpolu. Firma planowała przejęcia w Europie Środkowo-Wschodniej. Dziś szef Indykpolu uważa, że w obecnej sytuacji rynkowej inwestycje za granicą są mniej bezpieczne od tych w Polsce. Spółka wstrzymuje się także z realizacją planów w Rosji. W fazie projektu jest nadal budowa zakładu Indykpolu w Wierchniem Usłonie w Tatarstanie.

Rok 2008 nie jest udany dla Indykpolu. Jego akcje są obecnie pięć razy tańsze niż na początku roku (wczoraj jeden walor nie zmienił ceny, kosztował 26 zł). Na wyniki spółki przełożyła się trudna sytuacja w branży drobiarskiej (m.in. spadek cen i marż oraz silny złoty). Do końca roku Indykpolowi nie uda się z pewnością odrobić strat, które poniósł w ciągu trzech kwartałów. O kilka procent wyższe powinny być natomiast w 2008 r. jego przychody (w 2007 r. wyniosły 725,45 mln zł). – Przyszły rok powinien być zdecydowanie lepszy – uważa Kulikowski. Efekty ma przynieść restrukturyzacja w Eldrobie, spółce zależnej Indykpolu.