Na rynku używanych samochodów osobowych wzrost liczby sprowadzanych do Polski aut widoczny był w każdym miesiącu tego roku. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) w styczniu sięgnął on nawet 18,4 proc. w ujęciu rocznym, w kwietniu przekroczył 12 proc., w październiku i listopadzie wynosił odpowiednio 9 oraz 7,8 proc. W rezultacie po 11 miesiącach obecnego roku wielkość prywatnego importu osiągnęła pułap 864,7 tys. samochodów, niemal zrównując się z wynikiem za cały rok ubiegły, w którym liczba sprowadzonych aut doszła do 869,4 tys.
Czytaj także: Dokąd trafiają używane diesle z Niemiec?
Ciągły wzrost widoczny jest także w przypadku importu razem liczonych samochodów osobowych i lekkich dostawczych. Jak podaje Samar, na koniec listopada 2018 r. import obu grup pojazdów przekroczył 934,3 tys. sztuk. Zważywszy na fakt, że w 9 z 11 miesięcy do kraju sprowadzano ponad 80 tys. aut, przebicie poziomu miliona samochodów wwiezionych do kraju w całym 2018 r. jest praktycznie pewne.
Coraz starsze, bardziej niebezpieczne
Ale równolegle z rosnącą liczbą sprowadzanych aut rośnie ich średni wiek. W grupie samochodów osobowych przeszło połowa importu liczy sobie ponad 10 lat. Jeśli w okresie styczeń–listopad 2017 r. było to 53,5 proc. samochodów, to w 11 miesiącach tego roku już 54,2 proc.