Reklama

Fiat się rozgląda: albo Chrysler, albo BMW

Włosi rozmawiają o fuzji w stanach. Chrysler może trafić pod skrzydła koncernu z Turynu

Publikacja: 01.04.2009 04:32

Sergio Marchionne szef Fiata

Sergio Marchionne szef Fiata

Foto: AFP

W dwie godziny po tym, jak rząd Baracka Obamy dał Chryslerowi miesiąc na porozumienie się z Fiatem co do zasad współpracy, ujawniono zarys tego pomysłu. Zdaniem prezesa Chryslera Boba Nardellego bardziej skorzystają na nim Amerykanie. Zdaniem analityków jest dokładnie odwrotnie.

Na razie wiadomo, że w zamian za transfer technologii i wsparcie sprzedaży aut Chryslera Amerykanie mieliby oddać 35 proc. udziałów w swojej firmie. Ta sprawa będzie jeszcze dyskutowana, bo Biały Dom uważa, że nie należy przekazywać więcej niż 20 proc. akcji. Jeśli do fuzji rzeczywiście dojdzie, Chryslera czeka nagroda – wypłata 6 mld dolarów pomocy rządowej. Łącznie z dotychczas udzielonym wsparciem koncern otrzymałby 10 mld dol. państwowego wsparcia.

Obama zresztą nie ukrywa swojego podziwu dla restrukturyzacji, jaką przeprowadzono w Fiacie, i stawia Amerykanom włoski koncern za wzór. Wczoraj do Detroit przyleciał szef Fiata Sergio Marchionne wraz z Alfredo Alatavillą, który teraz odpowiada za negocjacje z Chryslerem, a na co dzień szefuje działowi rozwoju biznesu. Włosi sugerują, że najlepiej byłoby Chryslera podzielić na część wątpliwą (czyli skazaną na bankructwo) i taką, która rokuje na przyszłość. Gdyby Biały Dom przystał na takie rozwiązanie, Marchionne zgadza się przejąć bezgotówkowo 20 procent Chryslera. Fiat nie zamierza również w żaden sposób wesprzeć Amerykanów w regulowaniu zadłużenia. Najbardziej straci na tym największy akcjonariusz Chryslera, fundusz Cerberus – pozostanie bez ani jednej akcji.

Włosi mają pomóc w naprawie Chryslera, podnieść efektywność jego działania oraz wesprzeć Amerykanów w produkcji aut przyjaznych środowisku. A dzisiaj Fiat jest najbardziej pożądanym partnerem w światowej motoryzacji. Jeśli uda się dokonać praktycznie bezkosztowego przejęcia Chryslera, da to włoskiemu koncernowi doskonały punkt startu do rynku amerykańskiego, przede wszystkim z alfą romeo i fiatem 500. Szczególnie obiecująco rysują się perspektywy modelu z Tychów, ponieważ Chrysler wyspecjalizował się w sprzedaży i marketingu małych aut – w jego sieci był dostępny smart, który w USA bardzo się spodobał.

Gdyby do fuzji nie doszło, Fiatowi pozostają jeszcze co najmniej dwaj partnerzy: PSA Peugeot Citroen, z którym w zakładach Sevel Sud pod Rzymem już współpracuje przy produkcji aut dostawczych. Inny potencjalny partner to niemiecki BMW, dla którego atrakcyjna byłaby marka Alfa Romeo. Sergio Marchionne podczas salonu samochodowego w Genewie na początku marca nie ukrywał, że jest gotowy rozmawiać z każdym. Ale jest twardym negocjatorem.

Reklama
Reklama

Na każdej z tych bardzo prawdopodobnych transakcji zyskują polskie firmy Fiata. Zwiększenie sprzedaży „500” i jej eksport do USA są bardzo korzystne. Dwie pozostałe otwierają znakomite perspektywy przed należącą do Włochów polską fabryką silników wysokoprężnych Powertrain. Miesiąc temu „Rz” informowała jako pierwsza o decyzji Włochów, którzy zamierzają wybudować w Bielsku kolejny zakład. Fiat jest dzisiaj jedynym koncernem samochodowym na świecie, który nie zwalnia, ale zatrudnia pracowników.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama