Od września 2007 do września 2008 r. z Wielkiej Brytanii wyjechało 55 tys. mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, rok wcześniej było to tylko
25 tys. – podał ostatnio brytyjski urząd statystyczny. – Po raz pierwszy mamy namacalny dowód, że całkiem spora liczba ludzi wraca do swoich krajów – komentował dla „Financial Timesa” Tim Finch, szef działu badań migracji w Institute for Public Policy Research.
Zjawisko powrotów związane jest z recesją gospodarczą, która nie ominęła Wielkiej Brytanii. Jej gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale 2009 r. o 4,1 proc. w ujęciu rocznym, a zdaniem Komisji Europejskiej w całym roku spadek sięgnie 3,8 proc. Stopa bezrobocia ma wzrosnąć z 5,3 do 8,2 proc.
– Nie ma takich statystyk, bo mamy przecież otwarte granice, ale skala powrotów raczej nie jest masowa – uważa Robert Szaniawski, radca w Ambasadzie RP w Londynie. – Większość Polaków czuje się tu bardzo komfortowo. Dlatego nie widać, by na gwałt pakowali walizki – potwierdza Jacek Winnicki, szef Stowarzyszenia Polaków w Wielkiej Brytanii Poland Street. – Spodziewamy się fali reemigracji rozłożonej na kilka lat.
Winnicki przekonuje, że wystąpienia Brytyjczyków przeciw polskim pracownikom są incydentalne. Ale np. liczba Polaków pobierających zasiłki socjalne – choć niewielka – bywa mocno nagłaśniana w mediach. – Pomija się fakt, że w stosunku do składek i podatków, jakie płacą wszyscy pracujący tu Polacy, chodzi o małe kwoty – dodaje.