Powód to nieoczekiwany wzrost o ponad 100 proc. kosztów inwestycji. Pierwotnie budowa terminalu rozpoczęta w 2006 r. miała kosztować 400 mln euro. – Inwestycja jest zaawansowana w ok. 20 proc., a cała założona kwota już została wydana.
Wykonawcy oszacowali koszt jej dokończenia na kolejnych 480 mln euro – mówi Paweł Kuglarz, kierownik szkoły prawa austriackiego na UJ i ekspert w zakresie austriackiego rynku. – W realizację inwestycji zaangażowanych było 47 firm, nie było głównego wykonawcy, brakowało też project managera. To główny problem – wyjaśnia Paweł Kuglarz.
Gdyby umowa nie została wypowiedziana, wiedeńskie lotnisko musiałoby płacić wykonawcom 5 mln euro miesięcznie za sam fakt pozostawania przez nich w gotowości do wejścia na plac budowy.
Budowa ma być zakończona do 2011 r. Termin ma zostać dotrzymany. Umowy zostały rozwiązane ze wszystkim firmami, zarówno doradczymi, jak i wykonawcami. Teraz władze portu będą negocjować z nimi dokończenie kontraktu za rozsądniejsze pieniądze. Jeżeli się to nie powiedzie, zostaną ogłoszone nowe przetargi. Jednak strony deklarują, że chcą się porozumieć. Tym bardziej że obie mogą wystąpić z wzajemnymi roszczeniami.
Podobna sytuacja jak w Wiedniu miała miejsce w zeszłym roku przy budowie terminalu na warszawskim Okęciu. Nie przeraża to jednak władz pozostałych portów lotniczych, które przygotowują się do inwestycji.