Odchudzony i bardziej przyjazny dla zwiedzających jest tegoroczny Międzynarodowy Salon Samochodowy we Frankfurcie. Producenci chwalą się ekologią, nowymi modelami. Nastroje są jednak minorowe
Niektóre z globalnych marek, jak chociażby Mitsubishi odwołały swój udział we Frankfurckim salonie. Jest spokojnie, mniej fajerwerków i wielkich show, jakie były tradycyjnym tłem dla premier nowych modeli. Więcej mówi się o biznesie niż o „osiągach” samochodów. Liczy się raczej oszczędność niż spektakularny wygląd.
A najważniejszym tematem jest naturalnie przyszłość Opla. Doskonale przy tym widać, że nawet najwyżej postawieni przedstawiciele koncernu nie mają pełnej jasności co do przyszłości tej marki.
[srodtytul] Ciąć i nie przeszkadzać[/srodtytul]
Carl-Peter Forster, prezes General Motors Europe jest przekonany, że trzeba będzie zamknąć przynajmniej jedną fabrykę europejską i wskazuje na belgijski zakład Opla w Antwerpii. Takie plany miał zresztą dużo wcześniej, kiedy drastycznie ciął koszty w koncernie. Dostosowanie Opla do nowych warunków musi odbyć się bardzo szybko i nie będzie łatwe - powiedział "Rzeczpospolitej". — Rozmiary firmy muszą być dostosowane do oczekiwań wobec niej w przyszłości.