GM straci kontrolę nad Oplem i Vauxhallem i zatrzyma tylko 35 proc. akcji. Magna i Sbierbank będą miały po 27,5 proc., 10 proc. dostaną pracownicy. Ze sprzedaży przynoszącego straty Opla GM nie otrzyma żadnej gotówki.
– Wczoraj Magna i Sbierbank negocjowały jeszcze ze związkami zawodowymi – powiedział „Rz” Klaus Franz, szef organizacji związkowych w Oplu/Vauxhallu. Przyznał, że zwolnienia są nieuniknione. Wcześniej organizacje pracownicze w Oplu zobowiązały się do oszczędności w wysokości 265 mln euro rocznie. Na razie wiadomo, że z 47,5 tys. zatrudnionych w Oplu i Vauxhallu pracę może stracić nawet 11 tys. osób. Nadal brakuje jednak konkretnych liczb.
[wyimek]11 tysięcy osób chce zwolnić Magna z Opla[/wyimek]
Propozycja Magny w trakcie negocjacji zakładała cięcie o ponad 4 tys. w Niemczech, 1,3 tys. w W. Brytanii (wczoraj pracownicy zgodzili się na 600 dobrowolnych odejść), 2,3 tys. w Belgii i 2,1 tys. w Hiszpanii oraz 437 w Polsce. – Nie słyszeliśmy ostatnio żadnych informacji dotyczących cięć miejsc pracy w Polsce – powiedział „Rz” Sławomir Ciebiera, szef „Solidarności” w gliwickim Oplu. – Naszym zdaniem o jakichkolwiek cięciach już nie może być mowy, tak samo jak o obniżaniu płac. Gdyby jednak się okazało, że nowy właściciel planuje jakiekolwiek zmiany w zatrudnieniu, będzie gorąco – ostrzega Ciebiera.
Liczba zatrudnionych w gliwickim Oplu spada naturalnie. Na miejsce odchodzących na emeryturę nie są przyjmowani nowi pracownicy. – Teraz pracę wykonywaną przez 25 osób wykonuje 20. Gdzie indziej zamiast 24 osób pracują 23 – tłumaczy szef „Solidarności”.