Jak twierdzą władze samorządowego przewoźnika, za jego trudną sytuację winny jest poprzedni właściciel – PKP.
– To subiektywna opinia, której nie podzielam. Dbaliśmy o interesy PKP PR, póki były pod naszą opieką – mówi „Rz” Andrzej Wach, prezes PKP.
Zarząd PKP PR rozważa podjęcie kroków prawnych zmierzających do uzyskania odszkodowania w związku z doprowadzeniem firmy do niewypłacalności przez poprzedniego właściciela.
Wyodrębnienie ze spółki pospiesznych przewozów osobowych i przekazanie ich PKP InterCity miało się przełożyć na spadek przychodów PKP PR o ok. 850 mln zł rocznie. – Jednocześnie nie pozbyliśmy się wszystkich kosztów związanych z prowadzeniem tej działalności – mówi Piotr Olszewski, rzecznik PKP PR.
Jak dodają władze spółki, w momencie przekazania jej samorządom w grudniu 2008 r. była ona obciążona zobowiązaniami bieżącymi w kwocie 360 mln zł. Zgodnie z umową wynegocjowaną przez rząd z marszałkami samorządy miały otrzymać spółkę oddłużoną. Tymczasem strata netto za 2008 r. wynosiła 138 mln zł, a bieżące zobowiązania do spłacenia w latach następnych – 360 mln zł.