Spadający import używanych aut uderzy w tym roku w budżet. Według najnowszych prognoz Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar fiskus zarobi na akcyzie od sprowadzanych z zagranicy samochodów 538 mln zł. To dwa i pół razy mniej niż w 2008 roku, gdy państwo zyskało 1,4 mld zł.
Od początku roku do końca września wpływy z akcyzy przekroczyły 388 mln zł. W samym wrześniu wartość podatku wyniosła 53,9 mln zł, przy 70,4 tys. sprowadzonych samochodów. Samar szacuje, że średni miesięczny import pomiędzy październikiem a grudniem wyniesie ok. 65 tys. aut. – Przy przeciętnej wartości akcyzy, wynoszącej 765 zł od jednego samochodu, w ostatnim kwartale budżet powinien zarobić ok. 150 mln zł – wylicza analityk Samaru Tomasz Dominiak.
W rzeczywistości te zyski mogą się okazać niższe. Fiskus ma część podatku zwrócić. Chodzi o akcyzę naliczaną od aut starszych niż dwuletnie, sprowadzanych z Unii Europejskiej od 1 maja 2004 roku do 30 listopada 2006 roku. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że dochodzące do 65 procent stawki były niezgodne z prawem unijnym. Jeszcze w ubiegłym roku Ministerstwo Finansów szacowało, że łączna wartość nadpłaconego podatku może sięgnąć pół miliarda zł.
Zwroty już się zaczęły. – Do września oddaliśmy już 143 mln zł – informuje rzecznik Służby Celnej Witold Lisicki. Mogłoby więc zostać jeszcze ok. 350 mln zł. Fiskus na zwrot ma pięć lat od końca roku, w którym akcyzę naliczono. Wypłaty mogą się więc ciągnąć do końca 2011 roku. Średnio na miesiąc wypadałoby po 13 mln zł.
Według Samaru tegoroczne spadki akcyzy są nieproporcjonalne do spadku liczby sprowadzanych samochodów. – Dochody z podatku są niższe, niż wskazywałoby na to tempo osłabienia importu – twierdzi Dominiak. Zdaniem analityka może to świadczyć o częstszym w tym roku zaniżaniu faktur za auta i większej skali sprowadzania aut rozbitych, których wartość jest niewielka.