Dyrektor generalny Fiata i Chryslera, Sergio Marchionne w tradycyjnym swetrze, przedstawił w Auburn Hills 5-letni plan dla koncernu amerykańskiego. - Nowy Chrysler zaczyna od dziś. Od tej pory będziemy rozliczać się z naszych zobowiązań. Nie ma już wykrętów, wszystko zostało oczyszczone — stwierdził kończąc prawie 8-godzinną prezentację nowej strategii zebranym, w tym 300 dziennikarzom.
Chrysler ma osiągać zysk operacyjny od przyszłego roku, zysk netto od 2011 r., do 2014 r. spłaci pomoc rządową przyspieszając spłaty od 2011 r.
W końcu września Amerykanie mieli w kasie 5,7 mld dolarów gotówki, więcej od 4 mld dotacji, z jaką zaczęli postępowanie naprawcze. Synergie z Włochami, właścicielami 20 proc. udziałów i odpowiedzialnymi za działalność koncernu, wyniosą 500 mln dolarów od 2010 r. i 2,9 mld do 2014 r. dzięki wykorzystaniu struktur i sprzętu obu firm, taśm montażowych, wspólnym zakupom.
Do 2014 r. ponad połowa pojazdów Chryslera będzie powstawać na podwoziach Fiata, do 2012 r. wszystkie modele ulegną modernizacji, a ich gama zwiększy się z obecnych 23 do 28. Niektóre znikną, a pojawią się nowe, np. Fiat 500, który już od przyszłego roku będzie oferowany w wersji miejskiej. Do 2014. zostanie sprowadzonych 70 tys. aut Alfa Romeo.
Założenia handlowe są bardzo ambitne, jeśli wziąć pod uwagę dotychczasową sprzedaż Chryslera (w październiku zmalała o 30 proc.), podczas gdy GM i Ford zwiększyły ją. W ciągu 5 lat Chrysler ma dojść do 2,8 mln sztuk, w tym 500 tys. sprzedanych na świecie, osiągnąć zysk operacyjny 5 mld dolarów i obroty 67,5 mld, zwiększając udział rynkowy z 8 do 13 proc. Produkcja ciężarówek podwoi się do 415 tys. sztuk, a Jeepa 4x4 o 60 proc. do ponad 800 tys.