Dochody rolników z prowadzenia gospodarstw spadają drugi kolejny rok. W ubiegłym roku zmniejszyły się średnio o 17 proc. Według szacunków w tym także będą mniejsze i to mimo rekordowo wysokich dopłat do ziemi. Powodem jest duży spadek cen zbóż, roślin oleistych i owoców oraz trudna sytuacja na rynku mleka.
Problemy polskiego rolnictwa nie skończą się jednak na tym roku – przewidują ekonomiści. Wychodzenie z kryzysu ekonomicznego będzie dla większości gospodarstw powolnym i trudnym procesem.
Za pogorszenie sytuacji pols-kiego rolnictwa odpowiada spadek popytu na żywność w wielu krajach europejskich, które importowały nasze produkty. Rozwierają się także nożyce cenowe: rolnicy mają mniejsze przychody, a muszą płacić więcej za środki produkcji. Trzecim ważnym czynnikiem wymienianym przez prof. Wojciecha Józwiaka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej są niekorzystne zmiany klimatu. W ich wyniku plony niektórych roślin w Polsce spadły lub utrzymują się na niezmienionym od lat poziomie.
– W kryzysie nawet gospodarstwa o wielkości 20 – 30 hektarów nie będą w stanie odtwarzać w pełni majątku. Do 2007 r. w takiej sytuacji były tylko najmniejsze gospodarstwa – mówi prof. Wojciech Józwiak.
Tymczasem aż 57 proc. gospodarstw w Polsce (1,5 mln) nie przekracza powierzchni 20 hektarów. Obejmują one także ponad połowę ziemi rolnej, ale ich właściciele nie utrzymują się bynajmniej głównie z pracy na roli. Na 2,4 mln gospodarstw prowadzących działalność rolniczą, jakie w 2007 r. podliczył GUS, tylko jedna czwarta osiąga przynajmniej połowę dochodów z produkcji rolnej. Ta grupa będzie się zmniejszała.