Od 1 grudnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpoczyna wypłatę dopłat bezpośrednich za 2009 r. Prezes agencji Tomasz Kołodziej zapowiedział, że postara się wypłacić niemal całą pulę jeszcze w grudniu. – Oczywiście nie wszyscy mogą na to liczyć, najtrudniejsze wnioski zostaną rozliczone później – zaznacza Małgorzata Książyk, rzecznik prasowy Ministerstwa Rolnictwa. W ubiegłym roku w grudniu rolnikom wypłacono zaledwie 4,3 mld zł.
Ze względu na duży spadek cen surowców rolnych niektóre państwa UE uzyskały zgodę na wypłacanie w tym roku dotacji jeszcze przed grudniem. Polska nie skorzystała z tej możliwości, ale za to zamierza w grudniu przelać pieniądze dla 1 mln rolników. Ekonomiści wskazują, że dopłaty do ziemi stanowią 50 proc. dochodów polskich rolników.
Za pośpiechem agencji kryje się także obawa rządu co do wahań kursu euro wobec złotego. Dotacje bezpośrednie są przeliczane po kursie z 30 września (4,23 zł), ale Komisja Europejska dokonuje refundacji kosztów dopiero po wypłacie. Wystarczy, by euro straciło na wartości kilka groszy, a będzie to oznaczało dodatkowe setki milionów złotych na pokrycie różnic kursowych. Nie wpłynie to na deficyt budżetowy. – Saldo przepływu środków pomiędzy Polską a UE w zakresie środków unijnych nie jest wliczane do sektora finansów publicznych – tłumaczy Magda Kobos, rzecznik Ministerstwa Finansów.
Dzięki korzystnemu kursowi walutowemu i stopniowemu zwiększaniu stawek płatności polscy rolnicy otrzymają o 40 proc. wyższe dopłaty niż rok temu. Jak wynika z badań nad dopłatami do niekorzystnych warunków gospodarowania, które pobiera prawie połowa rolników w Polsce, tylko jedna trzecia dopłat jest inwestowana. Na konsumpcję rolnicy przeznaczają ok. 20 proc., z czego dużą część na edukację i pomoce naukowe dla dzieci. Największą część dotacji – ponad 40 proc. – wykorzystują na bieżącą działalność.
O pieniądze otrzymane przez rolników rywalizują przede wszystkim producenci maszyn rolniczych. – Dobra koniunktura na rynku utrzyma się co najmniej jeszcze przez przyszły rok. Chcemy to wykorzystać i w ciągu roku podwoić sprzedaż do ok. 1,5 tys. ciągników – zapowiada Roman Wieteska, dyrektor handlowy Ursusa.