Canso — organizacja zrzeszająca instytucje zapewniające pomoc nawigacyjną statkom powietrznym w przelotach przez przestrzeń powietrzną i przy startach i lądowaniach na europejskich lotniskach zaczęła podliczać straty. Z uwagi na uziemienie ich samolotów przewoźnicy nie płacą nawigatorom ok. 25 mln euro dziennie.
Jak podał Eurocontrol, unijna agencja zarządzająca Europejskim niebem, dzisiaj miało się odbyć ok 28 tys. rejsów, wykonanych zostało ok. 14 tys. lotów. Od zeszłego czwartku w całej Europie skasowanych zostało ok. 95 tys. lotów.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/187143,17,463923.html]Zobacz całą galerię[/link][/wyimek]
— Nasi członkowie tracą 25 mln euro, codziennie, co będzie miało znaczący wpływ na decyzje inwestycyjne na przyszłość, jeśli nie będą wspierani przez europejskie fundusze awaryjne. — mówi Graham Lake, dyrektor generalny Canso. Instytucje zapewniające służby żeglugi powietrznej to podmioty posiadające wysokie koszty stałego utrzymania infrastruktury.
— Gdy samoloty nie latają, nadal mamy do utrzymania wszystkie urządzenia oraz ponosimy koszty utrzymywania personelu w stanie gotowości do świadczenia pracy. Wszelkie straty powstałe z tego tytułu instytucje zapewniające służby żeglugi powietrznej muszą odzyskać albo od linii lotniczych, podróżnych, albo od podatnika. Istnieją europejskie fundusze na nieprzewidziane wydatki (klęski żywiołowe). Mamy nadzieję, że będą one zastosowane w tym przypadku, w celu zapewnienia miejsc pracy oraz utrzymania inwestycji w infrastrukturę nawigacyjną — podsumowuje Lake.