Na przedsięwzięcia przeciwpowodziowe w regionalnych programach operacyjnych zarezerwowano 215,8 mln euro (około 863,2 mln zł). To nieco ponad 1 proc. wszystkich pieniędzy dla regionów.
Inwestycje te dotyczą głównie budowy i modernizacji infrastruktury przeciwpowodziowej (wały, zbiorniki retencyjne), ale także poprawy systemu monitorowania i ostrzegania przed powodziami oraz wyposażenia jednostek ratunkowych.
Jak regiony radzą sobie z podziałem tych pieniędzy? Stosunkowo najwięcej środków – prawie 5 proc. budżetu programu – wyda na zapobieganie powodzi woj. podkarpackie. Budżet Podkarpacia to ponad 50 mln euro i właściwie region te pieniądze rozdzielił, bo podpisano już 70 umów o łącznej wartości 252 mln zł (w tym dofinansowanie z UE – 200 mln zł). To lwia część z 203 umów na kwotę 737 mln zł (dofinansowanie UE – 558 mln zł), które podpisały regiony. Ogółem województwa zakontraktowały już 64 proc. środków z Unii.
Gorzej jest z wydatkami, czyli de facto realizacją projektów. Łącznie województwa wydały 147 mln zł z ponad 860 mln zł. Wydatki to też zasługa Podkarpacia, które skonsumowało 91 mln zł. Jak jest w innych województwach? Część projektów nie weszła w fazę realizacji, bo natrafiają na przeszkody. – Z czterech dużych inwestycji dotyczących budowy i modernizacji zbiorników małej retencji podpisaliśmy tylko jedną umowę. Drugą zamierzamy podpisać w tym roku, ale obawiam się, że dwa pozostałe projekty jeszcze poczekają – mówi Marek Sowa, członek zarządu województwa małopolskiego, które po Podkarpaciu i Dolnym Śląsku ma najwięcej pieniędzy na projekty przeciwpowodziowe w budżecie (26 mln euro).
– Największe problemy są związane ze stosunkami własnościowymi – tłumaczy Sowa. Dodaje, że lepiej idzie wydawanie pieniędzy na sprzęt (pompy) dla Państwowej Straży Pożarnej do usuwania skutków powodzi.