Gościem porannego programu Jacka Nizinkiewicza był Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka-Zdroju. Samorządowiec zapytany został między innymi o to, jak jego miasto radzi sobie kilka miesięcy po niszczycielskiej powodzi. - To jest proces, dla nas bardzo intensywny czas. Wszyscy pamiętają obrazki z powodzi. Lądek miał tony śmieci na terenach całej naszej gminy. Z naszego terenu wywieźliśmy dotychczas 35 tysięcy ton śmieci, to jest ogromna ilość - powiedział Nowicki. - Wchodzimy w kolejne fazy zwalczania skutków powodzi. One wiążą się z kwestiami społecznymi i inwestycyjnymi. To się już dzieje, ale to będzie rozciągnięte także na najbliższe miesiące, a nawet lata - dodał.
Czytaj więcej
Straty w wyniku powodzi w Lądku Zdroju wstępnie szacowane są na setki milionów złotych - powiedzi...
Tomasz Nowicki: Środki dla powodzian się opóźniły, niektórzy politycy za to opowiedzieli
Burmistrz Lądka-Zdroju zapytany został także o słowa Karola Nawrockiego, który oskarżał rząd, o to, że nic nie zrobił, by pomóc części powodzian. - Zawsze można robić więcej. Skala dramatu, który nas dotknął sprawiła, że w bardzo krótkim czasie musimy szybko zdywersyfikować działania. Cały czas działamy tymi samymi kadrami, które są w urzędzie. Część pracowników chce się zwolnić z pracy, bo to tempo jest tak szaleńcze, że pracujemy po kilkanaście godzin dziennie, presja jest ogromna - przyznał Nowicki. - Spotykamy się na co dzień z dramatami ludzkimi, to są dramaty jednostkowe. Zawsze powtarzałem, że ucierpieliśmy jako całe społeczeństwo, ale musielibyśmy zmierzyć dramaty poszczególnych osób, które próbują sięgnąć po pomoc. Ta pomoc czasem przychodzi szybciej – część ubezpieczycieli zachowała się godnie i wypłacała środki szybko. Ale część tego nie robiła - dodał.
- Mamy środki publiczne, które opóźniły się trochę, jeśli chodzi o wypłaty, co mieszkańcy odczuli bardzo boleśnie. Część polityków poniosła tego konsekwencje. Od momentu, kiedy środki wpłynęły na nasze konta, mamy pomoc pracowników z zewnątrz, którzy przyjeżdżają do naszych ośrodków pomocy społecznej i wspierają nas, żeby proces wypłat ruszył szybko - powiedział Tomasz Nowicki. - To są wypłaty, które idą w dziesiątki milionów, ale zawsze znajdą się rodziny, które jeszcze tych środków nie otrzymały, bo proces ten cały czas trwa. Ta skala jest ogromna. Ja rozumiem tych, którzy są zawiedzeni, że nie otrzymali jeszcze środków, rozumiem to tym bardziej, że moja rodzina również bardzo ucierpiała podczas powodzi - zaznaczył burmistrz Lądka-Zdroju.