- Fiat nie może podejmować zbędnego ryzyka związanego ze swymi projektami we włoskich fabrykach. Musimy być w stanie produkować samochody bez przerywania działalności — stwierdził Sergio Marchionne w rozmowie z dziennikiem „La Repubblica”.
Grupa chciała wytwarzać nowy model LO, który zastąpi inne auta wielofunkcyjne w całej grupie, w Mirafiori pod Turynem, na północy Włoch, ale od miesięcy uwikłała się w konflikt ze związkami zawodowymi o przeniesienie produkcji nowej Pandy z Tych do Pomigliano koło Neapolu, na południu Włoch — dodał prezes. Produkcja nowej Pandy trafiła w końcu do Pomigliano, gdzie większość załogi zgodziła się pracować dłużej, z krótszymi przerwami. Dyrekcja z Turynu zainwestuje tam 700 mln euro w odmłodzenie bazy produkcyjnej, ale jeśli to wszystko nie zadziała, znajdziemy inne rozwiązania poza Wiochami — powiedzial Marchionne.
Według dziennika, w zakłady w Kragujevacu zostanie zainwestowany miliard euro, z czego Włosi dadzą ponad 350 mln, rząd Serbii 250 mln, a Europejski Bank Inwestycyjny pozostałe 400 mln.
Fiat chce podwoić produkcję samochodów do 2014 r. — Nie będziemy jednak dublować Pomigliano, decyzje o każdej fabryce będą podejmowane indywidualnie. Najbardziej potrzebujemy przekonać związki do modernizacji stosunków przemysłowych we Włoszech — dodał prezes Fiata.
Dzień wcześniej Fiat dokonał ważnego kroku w spełnieniu marzenia ambitnego prezesa, który chce stworzyć firmę o prawdziwie światowym wymiarze. Rada nadzorcza Fiata zatwierdziła na posiedzeniu w Detroit wyodrębnienie z grupy części nie-samochodowej. — W ten sposób Fiatowi będzie łatwiej łączyć się z innymi firmami, a pierwszą jaka przychodzi na myśl jest oczywiście Chrysler— stwierdził rektor Politechniki Mediolańskiej Umberto Bertele.