Zbiory zbóż będą w tym roku mniejsze w Polsce, w Europie i na świecie. Jednocześnie następuje wzrost pogłowia zwierząt: głównych konsumentów ziarna, dlatego zdaniem ekspertów, wzrost cen jest nieunikniony. — Na pewno wzrosną ceny ziarna zbóż a to oznacza, że znacznie wzrosną również ceny mąki — ocenia Jerzy Kuchciak, prezes Dolnośląskich Młynów. Argumentuje, że koszt zakupu ziarna w ogólnej strukturze kosztów produkcji mąki stanowi aż 75-80 proc.

Zasada jest taka, że im nowocześniejsza jest technologia produkcji, tym udział kosztów zakupu ziarna jest wyższy ponieważ inne koszty związane z wytwarzaniem mąki np. energia elektryczna, praca ludzka, koszty handlowe nie odgrywają takiego znaczenia. — Ja posiadam nowoczesny młyn wyposażony w najlepszą technologię. Szacuję że należy spodziewać się wzrostu cen mąki w granicach 25-30 proc. w stosunku do cen z sezonu 2009/2010 — dodaje Kuchciak.

W produkcji pieczywa koszty zakupu mąki nie są wysokie, ale podrożeć mogą np. makarony, ponieważ mąka odpowiada aż za połowę ich kosztów produkcji. — Rzeczywiście rosną koszty wytworzenia produktu i od dłuższego czasu staramy się ograniczać ich negatywny wpływ poprzez kontraktowanie większej ilości mąki — mówi prezes Makaronów Polskich Paweł Nowakowski. Jego zdaniem młynarze nie podniosą cen więcej niż o 10 proc., powyżej tego progu byłoby to już trudne do zaakceptowania. Na razie wzrost cen ziarna w skupie dotyczy zbiorów ubiegłorocznych, bo żniwa dopiero trwają.

Według szacunków amerykańskiego departamentu rolnictwa w tym roku zbierzemy w Polsce 8,8 mln ton pszenicy - o milion ton mniej niż w ubiegłym roku. Zbiory pozostałych zbóż wyniosą ok. 17,6 mln ton i będą o ponad 2 mln ton mniejsze niż przed rokiem.

— Wzrostowi cen skupu ziarna przeciwdziałać będą wysokie zapasy oraz relatywnie duża globalna podaż. Zmiany cen skupu zbóż przekładają się na zmiany wskaźnika inflacji z kilkumiesięcznym opóźnieniem, zatem nawet w przypadku silnego drożenia ziarna reakcja po stronie cen detalicznych będzie widoczna dopiero w przyszłym roku - ocenia Marta Skrzypczyk, kierownik zespołu ds. analiz rynków rolnych banku BGŻ.