Mimo to właściciel LOT – Ministerstwo Skarbu Państwa, jest zdania, że restrukturyzacja przewoźnika postępuje zbyt wolno, i na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej planuje zmiany w zarządzie. Według nieoficjalnych informacji MSP rozważało nawet odwołanie prezesa LOT Sebastiana Mikosza.
LOT rok temu był na granicy płynności finansowej, w tym roku została ona już przywrócona. O ponad tysiąc osób zmniejszyła się liczba pracowników, zlikwidowane zostały niedochodowe spółki, co było kosztowne i zwiększyło stratę netto do 65 mln złotych (wobec 124 mln w 2009 r.).
Wynik byłby znacznie lepszy, gdyby nie przerwy w lotach wymuszone wybuchem islandzkiego wulkanu wiosną tego roku. LOT wycenił je na 31 mln złotych przy utraconych przychodach w wysokości 56 mln. Rok temu po siedmiu miesiącach LOT miał stratę w wysokości 170 mln, dwa lata temu – 175 mln.
Lepsze wyniki LOT to wynik wprowadzenia dyscypliny finansowej w firmie, większego zapełnienie samolotów. W tym roku Lot otworzył połączenia z Tallinem, Bejrutem, Erewaniem. Uruchomi kolejne — do Kairu, Tbilisi, Damaszku i Hanoi. Nadal ma kłopoty z flotą dalekiego zasięgu z powodu opóźnień w dostawie Boeingów 787.