Kiedy pod koniec ubiegłego roku Dell poinformował o zamiarze sprzedaży swojej łódzkiej fabryki, do dzieła przystąpili prawnicy Ministerstwa Gospodarki. Decyzję ogłoszono bowiem zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Bruksela zgodziła się, by polski rząd wypłacił firmie 148,7 mln zł pomocy publicznej.
To gigantyczna kwota, niemal równa łącznej wartości wszystkich rządowych grantów, jakie zaplanowano na 2010 r. Przyznana w 2007 r. pomoc miała pokryć część kosztów budowy fabryki i pozwolić na zwiększenie zatrudnienia o kolejne ok. 3 tys. osób. Po likwidacji fabryki w irlandzkim Limerick na początku 2009 r. Łódź stała się główną europejską wytwórnią Della.
– Z pierwszych oględzin wynika, że Dell będzie musiał oddać pomoc – przekonywał „Rz” w grudniu 2009 r. Rafał Baniak, wiceminister gospodarki. Nie miał racji. W końcu czerwca Ministerstwo Gospodarki zadeklarowało, że mimo zmiany właściciela spółki, do której należy fabryka, jej umowa z ministrem gospodarki nadal obowiązuje. Resort nie przewiduje ani zmian w łącznej kwocie pomocy, ani też w harmonogramie wypłat, które potrwają do 2012 roku.
Rządowy grant wartości 148,7 mln zł został przyznany spółce w ramach tzw. programu wieloletniego. W zamian Dell Products zobowiązał się, że utrzyma inwestycję wraz ze wszystkimi miejscami pracy przez pięć lat od jej zakończenia.
W ubiegłym roku, po zatwierdzeniu programu przez Komisję Europejską, inwestor otrzymał 82,2 mln zł. Na ten rok wyznaczono drugą transzę wypłaty – 18,2 mln zł, a kolejne dwie – po 26,5 oraz 21,8 mln zł – zostaną przekazane inwestorowi w 2011 i 2012 r. W sumie pomoc z budżetu będzie jeszcze większa, bo firma będzie korzystać ze zwolnień podatkowych. Szacuje się, że wartość wsparcia Dell Products sięgnie łącznie 216 mln zł.