Dzisiaj w sześciu sieciach handlowych m.in. Biedronka, Real, Carrefour czy Praktiker NSZZ Solidarność miała przeprowadzić strajk włoski. Pracownicy wszystkie czynności będą wykonywać jak najbardziej szczegółowo a co za tym idzie miały zajmować znacznie więcej czasu, niż zwykle. - Chcemy zaprotestować przeciwko niskim wynagrodzeniom i przeciążeniu pracowników nowymi obowiązkami - mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji handlowej NSZZ Solidarność.

Według deklaracji sieci trudno powiedzieć, że akcja się udała. W sklepach nie widać było większych, niż zwykle kolejki. - Nie odnotowano żadnej aktywności związanej z zapowiadanym strajkiem włoskim. We wszystkich marketach Praktiker praca przebiega w trybie normalnym. Jedynie na parkingach przed trzema sklepami – w Czeladzi, Bytomiu i Radomiu – były dystrybuowane ulotki o prowadzonym proteście - czytamy w komunikacie sieci. Nasi czytelnicy informowali, że jedynie w części sklepów Biedronki oraz Carrefoura można było mówić o pewnych utrudnieniach. Z kolei sieć Tesco już wczoraj informowała, że iż zapowiedzi o strajku włoskim jej nie dotyczą. - Według naszej wiedzy ani członkowie NSZZ ‘Solidarność’ w Tesco, ani pracownicy niezrzeszeni nie planują przyłączenia się do protestu - podaje firma.

Jednak minister pracy Jolanta Fedak zapowiedziała, że w sklepach powinna zostać przeprowadzona kontrola, czy nie łamią prawa pracy. Związkowcy od dawna sygnalizują, że wielu pracowników latami pracuje w niepełnym wymiarze czasu albo na umowę na czas określony za coraz mniejsze wynagrodzenia. Ostatnio coraz częściej zastępowani są osobami z agencji pracy tymczasowej, które otrzymują jeszcze niższe wynagrodzenia. - Jestem żywo zainteresowana zapewnieniem wszystkim pracującym odpowiednich, zgodnych z przepisami, warunków pracy obejmujących także właściwe standardy bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w środowisku pracy - napisała minister Fedak w liście do inspektora pracy w liście.

Na proteście, nawet jeśli miał niewielką skalę suchej nitki nie zostawiły organizacje pracodawców. - W naszej ocenie związkowcy zachowują się nieodpowiedzialnie – mówi Adam Ambrozik, ekspert Pracodawców RP. - Zaproponowana forma strajku włoskiego spowoduje szkodę w wizerunku konkretnego przedsiębiorcy. Przesadnie skrupulatne wykonywanie swoich obowiązków pracowniczych, najbardziej zaszkodzi klientom, którzy mogą stracić dobrą opinię o danej sieci supermarketów - dodaje.

Jego zdaniem dalsze konsekwencje strajku włoskiego mogą dotknąć pracowników. W celu złagodzenia strajku pracodawcy mogą zdecydować się na wykorzystanie formy pracy tymczasowej, która jest dla nich bardziej korzystna i bezpieczniejsza. - W związku z tym najbardziej ucierpią pracownicy etatowi, którzy mogą zostać wysyłani na urlop, właśnie na rzecz pracowników tymczasowych – wyjaśnia Adam Ambrozik.