W środę do wieczora przedstawiciele resortu finansów na czele z szefem ministerstwa Jackiem Rostowskim rozmawiali z przedstawicielami Ministerstwa Środowiska, Lasów Państwowych, a także szefami klubów parlamentarnych PO i PSL. Z naszych ustaleń wynika, że minister Rostowski obiecał przedstawić w ciągu najbliższych tygodni propozycje dotyczące takiego włączenia lasów do budżetówki, by – choć podlegały dyscyplinie wynikającej z ustawy o finansach publicznych – to nadal same decydowały o tym, jak wydają swoje pieniądze.

Środki Lasów miałyby być gromadzone na rachunku w Banku Gospodarstwa Krajowego, ale przedsiębiorstwo miałoby do nich niczym nieograniczony dostęp. Nie musiałoby każdorazowo prosić o zgodę na wypłacenie pieniędzy. Resort obiecuje też wycofanie się z wymagań, by Lasy szczegółowo prognozowały i planowały wpływy i wydatki w krótkim, średnim i długim okresie.

[wyimek]2 mld złotych w różnych bankach trzymają obecnie Lasy Państwowe[/wyimek]

– Propozycja ministra finansów jest interesująca, lecz diabeł tkwi w szczegółach. Będziemy czekali na nowe konkretne rozwiązania – mówi Marian Pigan, dyrektor generalny Lasów Państwowych.

Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów, przyznaje, że resort pracuje nad nową wersją projektu ustawy o finansach publicznych. Lasy mają zostać włączone do finansów publicznych, by resort mógł lepiej zarządzać długiem publicznym. Szacuje, że obniżyłoby to potrzeby pożyczkowe państwa o 1 mld zł.