Rok 2010 był dla części państw Europy Środkowo-Wschodniej czasem manipulacji przy funduszach emerytalnych
Największe zaniepokojenie wśród inwestorów wywołały zdarzenia na Węgrzech, gdzie centroprawicowy rząd Viktora Orbana przeforsował ustawę zmuszającą obywateli do wycofania pieniędzy z prywatnych funduszy emerytalnych do państwowego pierwszego filaru. System emerytalny na Węgrzech funkcjonował dotąd podobnie jak w Polsce.
Nowe węgierskie prawo przewiduje, że uczestnictwo w drugim filarze stanie się nieobowiązkowe. Tych, którzy zdecydują o transferze swoich środków zgromadzonych przez fundusze do pierwszego filara, czekają przywileje: indywidualne konta emerytalne, możliwość dziedziczenia zgromadzonych środków przez małżonków, mniejsze składki. Obywatele, którzy zdecydują się pozostać w drugim filarze (oraz ich pracodawcy), będą płacić niemal takie same składki jak wcześniej, ale ich państwowa emerytura będzie oparta jedynie na składkach wpłaconych do budżetu przed 1 lutego 2011 r. Dostaną jednak na osłodę odszkodowanie za to, że państwo wstrzymało na 14 miesięcy transfery do funduszy emerytalnych.
[wyimek]18 krajów UE wciąż utrzymuje dwufilarowy system emerytalny, podobny do tego, do którego wracają Węgry [/wyimek]
Cofnięcie trójfilarowej reformy emerytalnej rozważa też Bułgaria. Litwa wstrzymała już w zeszłym roku transfery z budżetu do funduszy emerytalnych. Estonia czasowo wstrzymała transfery składek emerytalnych do prywatnych funduszy też rok temu. Z reformy emerytalnej się jednak nie wycofuje. Minister finansów Jürgen Ligi zapewnia, że do nacjonalizacji funduszy nie dojdzie, a transfery zostaną wznowione w 2011 r. W listopadzie estoński parlament przyjął ustawę zwiększającą nadzór nad funduszami – ogranicza ona OFE możliwość inwestowania w niektóre aktywa, np. w nieruchomości.