Branża spirytusowa szacuje, że do spadku na podobnym poziomie mogło dojść także w kalendarzowym 2010 r.
– Na wyniki ubiegłego roku miała wpływ seria niekorzystnych zdarzeń w drugim i trzecim kwartale: żałoba narodowa, powodzie, fala upałów – mówi "Rz" William Carey, prezes CEDC, notowanego na giełdach w Nowym Jorku i Warszawie czołowego producenta wódki w Polsce i Rosji. Dodaje, że lepsze były ostatnie trzy miesiące 2010 r., które są tradycyjnie czasem żniw dla branży spirytusowej.
Carey twierdzi, że w 2011 r. można się spodziewać ożywienia na polskim rynku wódki. Zwraca uwagę, że pozytywne trendy widać już m.in. w segmencie wódek smakowych. Jednak nie wszyscy producenci wódki, z którymi rozmawiała "Rz", spodziewają się poprawy w tym roku. Stagnację przewiduje firma badawcza Euromonitor International. Z jej wyliczeń wynika, że w 2011 r. sprzedaż wódki zmaleje o niecały 1 proc. i przekroczy nieco 266 mln l. Zaledwie o 0,1 proc., do ok. 12,98 mld zł, zwiększy się wartość sprzedaży.
Wyhamowanie na rynku wódki nie zaszkodziło liderowi, firmie Stock Polska. Z danych Niel-sena wynika, że w listopadzie 2010 r. do firmy należało ponad 38 proc. rynku. Udział ten był o ok. 4 pkt proc. wyższy niż rok wcześniej. Stock swój sukces tłumaczy popularnością marki Żołądkowa Gorzka Czysta de Luxe. Ta wersja znanej wódki smakowej pojawiła się w 2007 r. Wiosną ubiegłego roku czystą wersję Krupnika wprowadził Belvedere. W listopadzie wódka miała już 8 proc. rynku, co dawało jej trzecie miejsce. Dzięki temu Belvedere kontroluje już ok. 20 proc. rynku, niemal tyle samo co CEDC, którego udziały w ciągu ostatniego roku zmalały o niemal 5 pkt proc.
CEDC postanowiło pójść w ślady konkurentów. Pod koniec 2010 r. w sklepach pojawiła się czysta wersja żubrówki. – Nie mamy jeszcze danych, jak uplasowała się na rynku, jednak liczba zamówień przewyższa nasze ambitne plany – wyjaśnia Carey.