Reklama

Rozmowa z dyrektorem Aston Martin Warszawa

Rozmowa z Marcinem Dąbrowskim, wiceprezesem i dyrektorem zarządzającym spółki Aston Martin Warszawa, autoryzowanego dealera marki Aston Martin w Polsce.

Aktualizacja: 16.02.2011 21:10 Publikacja: 16.02.2011 14:55

Marcin Dąbrowski (fot. M. Dąbrowska)

Marcin Dąbrowski (fot. M. Dąbrowska)

Foto: Rzeczpospolita

[b]Ubiegły rok był dla superluksusowych marek całkiem niezły. Aston Martin sprzedał 19 samochodów. Jaki może być wynik w obecnym roku? [/b]

Zakładam, że możemy liczyć na dwucyfrowy wzrost jeżeli chodzi o liczbę zamówionych i sprzedanych samochodów.

[b]Skąd tak duże zainteresowanie samochodami, których ceny przekraczają milion złotych? [/b]

Nasza marka znalazła już swoje miejsce na polskim rynku. To nie pierwszy czy drugi miesiąc działalności salonu Aston Marrtini. Te samochody można już spotkać na ulicach, mają także swój autoryzowany serwis. Sądzę, że dla takich aut nastał po prostu dobry klimat. Przykładem są coraz to nowe salony: otwarto salon Ferrari, uruchomiono autoryzowany serwis Rolls-Royce, zapowiedziane jest powstanie kolejnych hiperluksusowych czy supersportowych marek. To wszystko sprawia, że osobom, które mogą sobie na taki samochodów pozwolić, jest dużo lżej podjąć decyzję o jego kupnie.

[b]Jakie znaczenie ma tu kwestia siły naszej waluty?[/b]

Reklama
Reklama

Bardzo istotne. W porównaniu do okresu, gdy złoty był słabszy, różnica w cenie po przeliczeniu z euro może sięgać nawet stu tysięcy złotych. Ale pamiętajmy, że kursy się zmieniają, a zakup takiego samochodu to nie decyzja na rok-trzy, ale na pięć-sześć, a nawet więcej lat.

[b]Jaka jest średnia wartość sprzedawanych samochodów w warszawskim salonie Aston Martin?[/b]

Dużo wyższa, niż wcześniej zakładaliśmy. Jeśli chodzi o bezwzględnego lidera sprzedaży, mamy dwa modele, które znalazły taka samą ilość klientów: to sześć sztuk DBS oraz oraz tyle samo modelu Rapid. Przy czym ten ostatni kupowany jest za średnią cenę ok. miliona złotych, z kolei wydatek na DBS to średnio milion trzysta tysięcy złotych. Tymczasem na początku sprzedaży zakładaliśmy, że średnia wyniesie ok. siedmiuset tysięcy, a 60-70 proc. zamówień będzie składanych na najtańsze wersje.

[b]Jakiego więc można spodziewać się zainteresowania małym modelem Cygnet? Będzie pewnie znacznie tańszy od najtańszego astona sprzedawanego obecnie. [/b]

Nie oczekiwałbym tu specjalnych sukcesów rynkowych pod względem liczby sprzedawanych egzemplarzy. Ale zainteresowania tym autem bardziej upatruję wśród osób, które kupią ten samochodów jako kolejny w rodzinie. Żeby córka czy żona jeździła astonem, a nie mini lub innym bardziej wyrafinowanym autem.

[b]Czy ta średnia wartość kupowanych w warszawskim salonie aut dalej będzie tak wysoka? [/b]

Reklama
Reklama

Samochody w Europie drożeją, więc ta średnia dalej będzie utrzymywać się na poziomie powyżej miliona złotych.

[b]Ubiegły rok był dla superluksusowych marek całkiem niezły. Aston Martin sprzedał 19 samochodów. Jaki może być wynik w obecnym roku? [/b]

Zakładam, że możemy liczyć na dwucyfrowy wzrost jeżeli chodzi o liczbę zamówionych i sprzedanych samochodów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Biznes
Rodzina Trumpów miała finansowo udany rok
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama