Przewiduje możliwość zwrotu producentowi pojazdu, jeśli nie zostanie sprzedany w ciągu 90 dni od dostawy do salonu, pozwala także obciążać producenta za dodatkową pracę osób z działów sprzedaży, także innymi kosztami związanymi z ich działalnością. W razie wygaśnięcia albo wypowiedzenia umowy z salonami producenci musza pokryć koszty zwolnień w salonach i stratę klientów.

„Nowa sytuacja zmusza nas do zmiany niektórych z już uzgodnionych planów inwestycyjnych” - ogłosiło stowarzyszenie producentów ANFAC, reprezentujące Forda, Nissana, Peugeota i Volkswagena. Sektor motoryzacji zapewnia 6 proc. PKB Hiszpanii.

– Ustawodawcy popełnili błąd i muszą go naprawić. Jeśli tego nie zrobią, będą odpowiedzialni za utratę inwestycji i zatrudnienia, jaką ta ustawa spowoduje — stwierdził przewodniczący ANFAC, Francisco Javier Garcia Sanz na spotkaniu z prasą.

Z kolei organizacja dealerów Faconauto uważa, że nowy przepis pozwoli utrzymać 150 tys. miejsc pracy w salonach sprzedaży w całym kraju dzięki zreformowaniu ram prawnych, bo dotychczas zatrudnieni zależeli od zmian w kontraktach z producentami, a ci ostatni mieli w tym dużą swobodę działania. „Mogli jednostronnie zmieniać i wypowiadać umowy o sprzedaży, bez żadnej rekompensaty za zwolnienia czy stracone pieniądze klientów” — oświadczyła Faconauto.

W ubiegłym tygodniu resort przemysłu zwołał spotkanie z przedstawicielami władz regionalnych, związków zawodowych i firm samochodowych dla oceny nowej ustawy, przeciwko której był mniejszościowy rząd socjalistów. — Jak niemiecki, japoński czy francuski producent samochodów zrozumie tę ustawę, jeśli nawet ja jej nie rozumiem? - pytał wcześniej w parlamencie minister przemysłu, Miguel Sebastian.