Mężczyzna wraz z innymi osobami pracował 500 m pod ziemią gdzie doszło do zawału stropu - poinformowała Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Górnicy demontowali obudowę chodnika. – Przed północą doszło do zawału stropu. Przysypanego skałami 43-latka odkopali współpracownicy, ale udzielona natychmiast pomoc nie przyniosła efektów – powiedziała Padło.
Mężczyzna miał 25-letni staż pracy. Przyczyny i okoliczności wypadku badać będą przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego, Państwowej Inspekcji Pracy oraz zespołu powołanego przez Południowy Koncern Węglowy.
1 lutego w tym samym zakładzie górniczym zginął 49-latek, przygnieciony przez ciągnik spalinowy.
Górnik, który zginął w weekend w kopalni Janina to dziewiąta w tym roku smiertelna ofiara w górnictwie, ósma w kopalni węgla kamiennego (w całym 2010 r. w kopalniach węgla kamiennego zginęło 15 osób). Według danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) do końca stycznia w kopalniach w Polsce doszło w sumie do 201 wypadków.