W połowie marca 2010 roku koncern Total zadeklarował, że przeznaczy na prace geologiczno-wiertnicze na obszarze należącej do Petrolinvestu koncesji OTG w Kazachstanie 70 mln dol. W zamian miał otrzymać 50 proc. praw do tej koncesji (z wyłączeniem tzw. struktury Shyrak). Szefostwo polskiej firmy zapowiadało wtedy, że w II półroczu rozpocznie, wspólnie z Francuzami, wiercenie kolejnego otworu. Miał się znajdować na strukturze Koblandy (należącej do OTG). Petrolinvest liczył, że komercyjną produkcję na dużą skalę uda się tam uruchomić w 2012 roku.
Dotychczas nie rozpoczęto wierceń na Koblandach i nie wiadomo, czy w ogólne ruszą. – Przygotowujemy się wspólnie z Totalem do rozpoczęcia kolejnych prac na Koblandach – deklaruje Bertrand Le Guern, prezes Petrolinvestu. – Przeprowadziliśmy dodatkowe, skomplikowane pomiary. W połowie kwietnia będzie można podjąć decyzje o dalszym harmonogramie prac.
Dlaczego badania trwały tak długo? – Ten proces jest bardzo czasochłonny – wyjaśnia Le Guern. – Liderem projektu jest Total i to on będzie decydował, kiedy i w którym miejscu rozpoczniemy wiercenia – dodaje prezes Petrolinvestu. Przypomina też, że za finansowanie pierwszego odwiertu na Koblandach, zgodnie z umową, odpowiada francuski partner.
Priorytetem Petrolinvestu jest obecnie inna część koncesji OTG – Shyrak. To właśnie informacje o postępie prac w tej lokalizacji wywołały w ostatnich tygodniach gigantyczne wahania kursu spółki, kontrolowanej przez Ryszarda Krauzego.
– Dotarliśmy do tzw. warstw podsolnych i teraz w każdej chwili możemy wejść w takie struktury, w których znajduje się ropa naftowa – deklaruje teraz Le Guern. Wcześniej jednak spółkę czekają kolejne prace w tym miejscu. – Uznaliśmy, że trzeba w pełni zabezpieczyć odwiert – wyjaśnia prezes. To potrwa do pięciu tygodni. Potem trzeba go będzie pogłębić. – Na pewno o co najmniej kilkaset metrów dla dokładnego przebadania złoża i określenia jego wartości – mówi Le Guern.