Na polskich drogach pojawia się coraz więcej samochodów hybrydowych, a od dwóch miesięcy jeżdżą nawet pierwsze egzemplarze seryjnie produkowanych aut elektrycznych. Królują marki japońskie: w hybrydach to głównie toyota i leksus. Z elektrycznych na razie jest tylko mitsubishi iMiEV. Choć wkrótce ma się pojawić jeszcze jeden model: W kwietniu zamówienia na swoje auto elektryczne - bliźniaczy wobec iMiEV model iON - zacznie przyjmować Peugeot Polska.
Ekologia będzie jednak sporo kosztować. O ile auta hybrydowe stają się coraz bardziej dostępne - np. toyotę prius można kupić za nieco ponad 100 tys. zł - o tyle ceny aut elektrycznych szybują w przestworzach. Mitsubishi i-MiEV kosztuje 161 tys. zł. Z tego powodu użytkownikami pierwszych sprowadzonych do polski egzemplarzy zostały firmy energetyczne, dla których auto jest elementem promocji. Wyjątkiem są dwie sztuki, które trafiły do Wrocławia i Krakowa. Tam z elektrycznego auta zaczęła korzystać wrocławska straż miejska i Biuro Rozwoju Krakowa.
Czy popyt na auta elektryczne może się zwiększyć? Według Kingi Lisowskiej z Mitsubishi Motors Poland, do końca tego roku importer chce znaleźć na iMiEV w sumie setkę nabywców. Z kolei Peugeot zakłada, że w pierwszym okresie odbiorcami będą klienci flotowi: duże firmy i instytucje. - Na razie zakładamy, że zainteresowanym proponowany będzie długoterminowy wynajem ze stawką ok. 2 tys. zł miesięcznie - mówi Xavier Crespin, dyr. ds. marketingu Peugeot Polska. Jeśli jednak zainteresowanie wzrośnie, iON będzie nie tylko wynajmowany, ale także sprzedawany.
Nic jednak nie wskazuje, by ceny samochodów elektrycznych miały spaść. - Pomimo szerokiej oferty pojazdów elektrycznych, hybrydowych i ekologicznych wciąż brak zachęt ze strony rządu do promowania nowoczesnej, ekonomicznej i ekologicznej motoryzacji. Tymczasem posiadamy jeden z najstarszych parków samochodowych, w którym średnia wieku pojazdu wynosi 15 lat - mówi prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.
Jak jest za granicą? W Czechach pojazdy elektryczne, hybrydowe i inne napędzane paliwami alternatywnymi są zwolnione z podatku drogowego. Ale ma to zastosowanie dla aut używanych do celów biznesowych. W Niemczech z rocznego podatku drogowego na 5 lat od pierwszej rejestracji zwolnione są wszystkie auta elektryczne.