Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo musi zapłacić dodatkowo rosyjskiej firmie 1,2 mln zł za dostarczenie większych od przewidzianych w kontrakcie ilości gazu tranzytem przez Białoruś. To koszty naliczone za pięć lutowych dni, kiedy to z powodu silnych mrozów i wzrostu zapotrzebowania w kraju PGNiG pobierało więcej gazu dostarczanego rurociągiem w rejonie Wysokoje na granicy polsko-białoruskiej.
Polska spółka sporządziła w związku z tym aneks do kontraktu wieloletniego, jaki ma z Gazprom Exportem na dostawy rosyjskiego surowca. W dokumentach zapisano, że dodatkowe dostawy przez Wysokoje będą droższe o 3,5 proc. od ceny określonej w kontrakcie.
Z informacji „Rz" wynika, że zarząd PGNiG liczy się z tym, iż pod koniec tego roku – przy spadku temperatury i wzroście popytu – znów będą te dodatkowe dostawy surowca potrzebne. Problem polega na tym, że w trakcie rozbudowy największego magazynu w Wierzchowicach PGNiG nie może w pełni z niego korzystać. Stąd konieczność dodatkowego importu przez Białoruś. I mimo że z końcem listopada prace w Wierzchowicach zakończą się, to i tak magazynu nie uda się zapełnić gazem przed końcem roku, bo zabraknie czasu. Rozbudowa da więc faktyczne efekty dopiero w 2012 r.
Mimo to szefowie spółki zapewniają, że zakontraktowany na ten rok import z Rosji nie wzrośnie, a dostawy od Gazpromu nie przekroczą 9,77 mld m sześc. Popyt w kraju szacuje się na 14 mld m sześc.
PGNiG podało wczoraj, że zarząd proponuje akcjonariuszom wypłatę 6 gr na akcję dywidendy za 2010 r.