– Wbrew wcześniejszym obawom zmiana przepisów nie powinna spowodować ani masowego wycofywania się firm farmaceutycznych z działalności w Polsce, ani powszechnego odwrotu od refundacji – mówi „Rz" Michał Kłos, starszy menedżer w Zespole Doradztwa Farmaceutycznego i Ochrony Zdrowia Deloitte, współautor raportu. – Branża będzie się starała raczej dostosować do nowego prawa, tak by móc nadal prowadzić działalność biznesową.
Nowa ustawa refundacyjna proponuje, by Narodowy Fundusz Zdrowia ustalał limit na wydatki z tytułu refundacji leków. Jeśli zostanie przekroczony, to producenci, którzy dostarczają leki na rynek, musieliby zwracać przychody, które przewyższają jego kwotę – mechanizm ten określany jest jako tzw. payback.
Skutki ustawy będą różne dla poszczególnych grup uczestników rynku. – W przypadku mniejszych firm generycznych (wytwarzających tańsze zamienniki innowacyjnych leków), które dotąd wykorzystywały z sukcesem pewne nisze, mogą one okazać się teraz nieopłacalne ze względu na zbyt wysokie koszty wejścia na rynek – mówi Michał Kłos. – Więksi producenci generyczni mogą z kolei spodziewać się dużej konkurencji cenowej.
Z kolei firmy innowacyjne mogą analizować, czy bardziej opłacalne nie będzie dla nich wyjście z systemu refundacji w przypadku niektórych leków i uniknięcie tym samym ryzyka i obciążeń finansowych wynikających z nowej ustawy.
– Efektem nowych regulacji będzie też „chwila prawdy" na rynku aptecznym. Teraz powinno wyjść na jaw, kto działał na granicy dochodowości, finansując się głównie dzięki usługom oferowanym hurtownikom, a kto ma solidne podstawy biznesu – dodaje Kłos.