Rząd w oficjalnym stanowisku do przepisów aktualizujących dyrektywę Solvency II stwierdził, że trzeba minimalizować koszty jej wejścia w życie dla polskiej branży ubezpieczeniowej. Podkreślił, że jest to szczególnie ważne dla towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. Stanowisko to zostało zaakceptowane przez rządowy komitet ds. europejskich w połowie lutego.
Towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych – w tej chwili działa ich w Polsce osiem – to podmioty nienastawione na zysk. Wypracowana nadwyżka zawsze zostaje w firmie: pokrywa straty z lat ubiegłych bądź też daje pole do obniżenia składek dla ubezpieczonych (którzy są jednocześnie udziałowcami). Od jesieni 2010 r. wiadomo, że będą one podlegały przepisom Solvency II. Unijna dyrektywa, która ma obowiązywać od początku 2013 r., zaostrza wymogi kapitałowe stawiane przez prawo ubezpieczycielom.
Maria Kuchlewska, szefowa komisji ds. TUW Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) i jednocześnie prezes TUW Rejent-Life przyznaje, że jeśli towarzystwa nie zostaną potraktowane ulgowo i będą musiały podlegać rygorom dyrektywy na takich samych zasadach jak spółki ubezpieczeniowe, to może to oznaczać kres działalności większości z nich.
Resort finansów nie potrafił nam wskazać, jakie rozwiązania problemu TUW są możliwe. Zapewnił jedynie, że konsultuje wszystkie rozwiązania z PIU oraz Komisją Nadzoru Finansowego.
Z naszych informacji wynika, że TUW już szukają sposobów na przetrwanie po wejściu w życie dyrektywy. – Rozmawialiśmy z przedstawicielami dwóch polskich towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. Jako reasekurator możemy uruchomić pewne narzędzia finansowe, które subsydiowałyby kapitał TUW – mówi specjalista z firmy Munich Re. Podkreśla on jednak, że najgorsze jest to, że TUW, z którymi reasekurator rozmawiał, same jeszcze nie wiedzą, jakie dokładnie mają potrzeby kapitałowe w kontekście nowych wymogów kapitałowych.