Jak pisała "Rz" 12 maja Covec  przestał płacić  podwykonawcom. Zaległości w stosunku do poszczególnych firm sięgają od kilku do kilkudziesięciu mln zł. Już pod koniec zeszłego tygodnia Covec zaczął rezygnować z zakontraktowanych wcześniej dostaw piasku i usług firm transportowych. By rozwiązać problemy, do Polski przyleciał Yuanming Fang, prezes firmy Covec. Rozmowy z resortem infrastruktury trwają od dwóch dni. Tymczasem praca na budowie zamarła. – Strona chińska zadeklarowała, że w ciągu tygodnia, najpóźniej do końca miesiąca ureguluje należności – mówi jeden z polskich podwykonawców Covecu.

W nieoficjalnych rozmowach strona chińska ma się powoływać na brak należnych pieniędzy od strony rządowej. – To bzdura, płacimy na czas – mówi Marcin Hadaj, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Kolejny przelew za zrealizowane w tym roku prace w wysokości 45 mln zł trafi na konto wykonawcy 29 maja, zgodnie z zapisami kontraktu – dodaje Hadaj. Problemy wyniknęły z faktu, że strona chińska zadeklarowała wielu podwykonawcom, że wystawiane faktury będzie płacić w ciągu trzech – siedmiu dni. Tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma mieć na uregulowanie należności kilkadziesiąt dni. Terminy poszczególnych płatności są określone w kontrakcie.

Przedstawiciele resortu infrastruktury uspokajają podwykonawców – kontrakt na budowę trasy A2 jest zbyt ważny dla Covecu, jako otwierający dostęp do rynku europejskiego, by się z niego nie wywiązali w terminie i zgodnie z prawem.