Korespondencja z Brukseli
– Raport misji będzie znany w ciągu najbliższych dni – powiedział Amadeu Altafaj, rzecznik Komisji Europejskiej. Eksperci tzw. trójki (Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego) kończą pracę w Atenach, która pozwoli im sformułować ocenę: czy Grecja wypełnia reformy postulowane w zamian za przyznaną jej w 2010 r. pożyczkę 110 mld euro, czy zasługuje na wypłatę w czerwcu kolejnej (12 mld euro) transzy z tej pożyczki i czy poradzi sobie bez dodatkowych zastrzyków gotówki.
Wiadomo, że odpowiedź na te trzy pytania jest przecząca. Już wczoraj rano greckie gazety doniosły, że raport trójki będzie opublikowany w środę 1 czerwca, a w piątek po południu, po zamknięciu giełd, ogłoszony projekt kolejnego pakietu pomocowego, ponad ten o wartości 110 mld euro. Zatwierdzony miałby być przez ministrów finansów strefy euro na nadzwyczajnym spotkaniu Eurogrupy w niedzielę i poniedziałek 5 – 6 czerwca. Nieoficjalne doniesienia z Aten o tym, że wstępna zgoda na nową pożyczkę już jest, potwierdziły w ciągu dnia agencje prasowe, powołując się na źródła w niemieckim rządzie.
Nowy pakiet miałby sięgać 60 mld euro. Według nieoficjalnych informacji ta kwota w części miałaby się składać z nowych pożyczek, a w części z dodatkowych dochodów greckiego budżetu. Czyli, jak w przypadku Irlandii, obejmowałaby też udział własny. W zamian rząd w Atenach zobowiązuje się do dalszego cięcia wydatków – o 10 proc. – oraz do powołania niezależnej agencji ds. prywatyzacji (wierzyciele postulowali wyprzedaż majątku, która miałaby przynieść 50 mld euro). Agencja prywatyzacyjna ma być niezależna od rządu, ale raczej niesterowana przez zagraniczne instytucje. – Możemy udzielać pomocy technicznej, jeśli Grecja o to poprosi. Ale przejąć zarządzanie procesem? Nie sądzę, żeby można było proponować coś takiego niepodległemu państwu – powiedział rzecznik KE. Według greckich mediów wierzyciele zgodzili się na obcięcie stawki VAT z 23 do 20 proc. To oznacza mniejsze wpływy do budżetu, ale jest warunkiem poparcia nowych oszczędności przez opozycję.
Szybka operacja jest efektem presji ze strony MFW. Instytucja ta nie chce się zgodzić na wypłatę swojej części finansowania w czerwcowej transzy 12 mld euro. Bo uważa, że Grecja w przyszłości zbankrutuje bez kolejnej pożyczki. MFW zmusił strefę euro do rozważenia scenariusza, który był odkładany na później, a więc co zrobić z Grecją w 2012 r., gdy będzie musiała wrócić na rynek, a żaden prywatny inwestor nie będzie chciał pożyczyć jej pieniędzy. Pomysł klasycznej restrukturyzacji długu, czyli obciążenia stratami wierzycieli, w tym również prywatnych, został chwilowo odrzucony przez EBC. Boi się on, że poprzez efekt domina spadłoby zaufanie inwestorów do innych słabszych krajów strefy euro.