O odstąpieniu od transakcji poinformował wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak. – To obustronna decyzja Della i Foxconn. W czasie negocjacji doszliśmy do wniosku, że przeniesienie prawa własności fabryki nie przyniesie żadnej ze stron spodziewanych korzyści – poowiedział „Rz" Rafał Branowski, rzecznik Dell Polska. Jak podkreślił, firma nie ma planów, by szukać nowego kupca na łódzką fabrykę. - Nie mamy także żadnych radykalnych planów wobec załogi. Fabryka pozostaje w Łodzi, nadal będziemy w niej produkować komputery - powiedział Branowski.
Dell ogłosił zamiar sprzedaży łódzkiej pod koniec 2009 r. Transakcja miała być częścią globalnego programu oszczędności komputerowego giganta z USA. Formalne przejęcie fabryki było zaplanowane na marzec. Po tym jak transakcji nie sfinalizowano, pojawiły się pierwsze wątpliwości co do losów przejęcia.
Foxconn, który chciał przejąć łódzką fabrykę, to największy na świecie producent komponentów elektronicznych i gotowych produktów dla wielkich marek. Firma buduje produkty takich firm jak Samsung czy Sony. W Fabryce Foxconn produkowane są także telefony iPhone i tablet iPad oraz komputery Dell. - Pozostajemy z Foxconnem dobrymi partnerami - podkreślił Rafał Branowski.
Planowane przejęcie łódzkiej fabryki przez tajwański koncern było przedmiotem wielu kontrowersji. Po ujawnieniu planów jej sprzedaży zawrzało w Ministerstwie Gospodarki. Decyzję ogłoszono bowiem zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Bruksela zgodziła się, by polski rząd wypłacił firmie w sumie ok. 216 mln zł pomocy publicznej. Pomoc miała pokryć część kosztów budowy fabryki i pozwolić na zwiększenie zatrudnienia o kolejne ok. 3 tys. osób.
Wizerunek Foxconnu ucierpiał także z powodu fali samobójstw pracowników. Uwaga opinii publicznej w Chinach, na Tajwanie oraz w USA, skąd pochodzi większość klientów firmy, zwróciła się na warunki pracy i płacy w koncernie. Kontrole przeprowadzone m.in. na zlecenie Apple nie wykazały jednak żadnych nieprawidłowości.
