Fotoradary drogowe to prawdziwa zmora kierowców. Nikt nie lubi płacić mandatów zwłaszcza, że w trakcie długiej wycieczki można ich zdobyć nawet kilka. Dlatego informacje o lokalizacji fotoradarów są bardzo poszukiwane przez użytkowników samochodów.

W odpowiedzi na te potrzeby spółka Imagis, która zajmuje się produkcją map cyfrowych przygotowała oprogramowanie MapaMap RadarStop, dzięki któremu telefony komórkowe mogą ostrzegać przez kontrolami prędkości. – Na razie stworzyliśmy aplikację w wersji na iPhona. Jest dostępna w sklepie internetowym App Store i cieszy się olbrzymim powodzeniem. W ciągu kilku dni planujemy wprowadzić też wersję na telefony komórkowe z systemem operacyjnym Android. Będzie ją można ściągnąć ze sklepu Android Market – mówi Marcin Niewęgłowski, prezes Imagisu. Obiecuje, że program będzie sukcesywnie dostosowany również na pozostałe rodzaje telefonów komórkowych.

Żeby korzystać z aplikacji wystarczy, że telefon będzie połączony z Internetem. Może być schowany w kieszeni, torebce czy schowku samochodowym. – Transfer danych jest minimalny co oznacza, że koszt korzystania z aplikacji będzie znikomy – zapewnia Niewęgłowski. Gdy pojazd zacznie się zbliżać do radaru telefon ostrzeże nas specjalnym komunikatem dźwiękowym. Jeśli aparat będzie zainstalowany w uchwycie samochodowym, to oprócz ostrzegania dźwiękowego na ekranie telefonu wyświetlą się graficzne informacje o zbliżaniu się do fotoradaru i aktualnej prędkości.

Przedstawiciel Imagisu twierdzi, że aplikacja będzie też mogła powiadamiać o korkach, wypadkach czy miejscach gdzie policja łapie kierowców za zbyt szybką jazdę. – Wokół naszych produktów przez lata zbudowaliśmy już dużą społeczność użytkowników, którzy widząc zdarzenia drogowe natychmiast powiadamiają nas a my, dzięki posiadanej technologii, przekazujemy te informacje innym użytkownikom – wyjaśnia prezes. Deklaruje, że nad aktualnością danych o fotoradarach czuwa sztab pracowników, którzy na bieżąco monitorują drogi w całej Polsce i wprowadzają zmiany do map cyfrowych, w które następnie wyposażane są urządzenia GPS czy telefony komórkowe.

Imagis udostępnia aplikację bezpłatnie. Na czym w takim razie firma chce zarabiać? Nasz produkt będzie miał dwie wersje. Jedna, podstawowa, będzie bezpłatna. Druga będzie wzbogacona o funkcjonalności, dzięki której komórka będzie mogła zastąpić CB-radio, czyli że kierowca będzie mógł równolegle rozmawiać z wieloma innymi użytkownikami pojazdów – wyjaśnia Niewęgłowski. Jest przekonany, że takie oprogramowanie, które kosztować będzie maksymalnie kilka euro (opłatę będzie się ponosiło tylko raz w momencie zakupu aplikacji w sklepie internetowym), będzie cieszyło się dużym powodzeniem. – Dzięki niemu nasz telefon komórkowy będzie działał jak CB-radio, które kosztuje 200-300 zł – podsumowuje prezes Imagisu.