Reklama

Putin bez sukcesu w Pekinie

Chiny stają się najważniejszym partnerem handlowym Rosji. Władimir Putin załatwił wczoraj w Pekinie wiele kontraktów za kilka miliardów dolarów. Nie zdołał jednak przekonać chińskich przywódców, by poparli wieloletni dwustronny kontrakt gazowy, którego wartość szacowano na bilion dolarów

Publikacja: 12.10.2011 11:27

Putin bez sukcesu w Pekinie

Foto: AFP

Władimir Putin rozpoczął wczoraj w Pekinie dwudniową wizytę. Nie bez powodu wybrał Chiny jako miejsce pierwszej zagranicznej podróży po ujawnieniu, że będzie zabiegał o urząd prezydenta Rosji. Zapewniał, że do relacji z tym krajem przywiązuje największą wagę.

Ale Putinowi zależy na współpracy nie tylko politycznej, lecz przede wszystkim gospodarczej. Bo Chiny to wielki importer ropy i gazu. Premier Rosji spotkał się wczoraj z szefem chińskiego rządu Wen Jiabao, zaplanowano też rozmowy z prezydentem Hu Jintao.

Już pierwszego dnia udało się zawrzeć dwustronne porozumienia dotyczące inwestycji, energetyki i przemysłu stalowego. Lista jest długa i obejmuje m.in. wkład w wysokości 1 mld dol. China Investment Corp. we wspólny fundusz, który ma proponować wzajemne inwestycje.

Z kolei państwowy bank VEB zawarł umowę z China Development Bank, według której strona chińska wniesie 1,43 mld dol. w budowę pierwszego etapu huty aluminium Taishet. Inwestorem zakładu jest rosyjski gigant – UC Rusal. Chiny są zainteresowane zakupem dodatkowych ilości gazu z Rosji od 2015 r. Ale w tej kwestii przełomu nie było.

Kontrakt gazowy musi poczekać

Choć szef rosyjskiego rządu i jego zastępca Igor Sieczyn zgodnie zapewniali wczoraj, że jest postęp w negocjacjach kontraktu gazowego i porozumienie jest coraz bliższe, to jednak do podpisania dokumentów nie doszło i nie dojdzie w najbliższych tygodniach. Ciągle bowiem toczy się spór o ceny rosyjskiego gazu. Chińczycy są zainteresowani  importem 68 mld m sześc. gazu rocznie, czyli największej ilości spośród wszystkich klientów Gazpromu. Nic więc dziwnego, że oczekują preferencyjnej stawki. Rosyjski koncern rozlicza się ze swoimi odbiorcami, opierając formułę cenową na notowaniach ropy naftowej. A ponieważ te są teraz wysokie, klienci europejscy Gazpromu płacą po 350 dolarów za każdy 1000 m sześc. rosyjskiego surowca. Dla władz Pekinu ani taka cena, ani sztywne powiązanie jej z rynkiem naftowym są nie do zaakceptowania. Eksperci raczej mówią o kwocie 100 dol. Dlatego negocjacje trwają już kilka lat. Wicepremier Sieczyn przekonywał wczoraj, że w ciągu dwóch tygodni spotkają się przedstawiciele obu krajów, by określić prognozę zapotrzebowania Chin na gaz i rolę Gazpromu w jego pokryciu.

Reklama
Reklama

Nic się nie stało?

Chińska prasa nie rozpisywała się o wizycie rosyjskiego premiera i towarzyszącej jej 160-osobowej delegacji przedsiębiorców. Państwowa agencja Xinhua zauważyła tylko, że dwustronna rosyjsko-chińska współpraca gospodarcza przetrwała testy, jakie zafundował jej globalny kryzys finansowy. Jedynie wspomniano o miliardowych umowach gospodarczych. Natomiast Rosjanie informowali szeroko o przebiegu wizyty, udzielając informacji dotyczących poszczególnych porozumień. Angielskojęzyczny „China Daily" kilkakrotnie podkreślił, że wizyta rosyjskiego premiera w Pekinie jest efektem „pragmatycznej współpracy" obu krajów. Ujawnił, że Putin weźmie udział w 16 naradach z przedstawicielami chińskiego rządu.

Zachodnie media w komentarzach do wizyty Putina podkreślały, że jest ona raczej symboliczna, ale zwracają uwagę, że mimo takiej oprawy nie podpisano umowy gazowej, a Pekin i Moskwa udają, że nic się nie stało. Wiadomo też, że Rosjanie mają za złe Chińczykom, że skopiowali ich modele myśliwców oraz starali się nielegalnie kupić rakiety S-300, a kilka tygodni przed wizytą doszło do aresztowania Chińczyka, który starał się kupić w Rosji plany produkcji sprzętu wojskowego. Masowe kopiowanie rosyjskiego sprzętu drastycznie zmniejszyło w ostatnich latach import rosyjskiej broni przez Chińczyków.

Kreml może kupić hiszpańskie papiery

Rosja rozważa wsparcie Hiszpanii przez wykupienie jej obligacji – poinformował doradca prezydenta Miedwiediewa Arkadij Dworkowicz. Cele tej operacji mogą być polityczne. Według Dworkowicza, który wypowiadał się w kuluarach moskiewskiego Forum Rozwoju Tysiąclecia, temat ten był w trakcie forum przedmiotem rozmów Aleksieja Kudrina (b. ministra finansów Rosji, który nadal piastuje funkcję przedstawiciela kraju w MFW i Banku Światowym), ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i hiszpańskiej minister finansów Eleny Salgado.

– Jeśli w ramach strategii wyjścia z kryzysu krajom UE będzie potrzebna pomoc ze strony Rosji i innych państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA – red.), jesteśmy gotowi jej udzielić – powiedział Dworkowicz. Agencja Fitch obniżyła ostatnio rating Hiszpanii o dwa stopnie – do AA-. Wykupując obligacje, Rosja poszłaby w ślady partnera z grupy BRICS – Chin, które przeznaczyły ostatnio 3 mld dol. na wykup obligacji włoskich. Ale sytuacja finansowa Rosji jest inna niż Chin. – Trochę dziwi gotowość do szastania pieniędzmi w sytuacji, gdy nasz budżet padnie w pierwszej chwili ostrzejszego spadku cen ropy – mówi szef Flexinvestbanku Marina Miszuris. – Już obiecano kredyty dla Cypru i Wenezueli, teraz Hiszpania... Czy na to wszystko wystarczy pieniędzy? Widocznie rząd jest pewien, że ceny ropy pozostaną wysokie.

– Kupując obligacje Hiszpanii, najprawdopodobniej świadomie decydujemy się ponieść straty – uważa dyrektor agencji FinEkspertyza Agwan Mikaliew. – Ale taki krok może pomóc Rosji otworzyć drzwi do Europy. – Oprócz czynnika ekonomicznego Moskwę może interesować polityczny – komentuje Tamara Kasjanowa, dyrektor firmy 2K Audyt.

– Rosja może liczyć na możliwość wykorzystania w przyszłości statusu wierzyciela w rozmowach politycznych. Ostatnio krytykę Kremla wywołała m.in. zgoda Madrytu na stacjonowanie w hiszpańskich portach okrętów USA uczestniczących w oprotestowywanym przez Moskwę systemie europejskiej tarczy antyrakietowej.

Reklama
Reklama

—Piotr Skwieciński z Moskwy

Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama