Japończycy poinformowali Niemców o naruszeniu umowy o sojuszu o wartości 1,7 mld euro, zawartej w 2009 r., bo ich zdaniem niemiecka firma nie dała im obiecanego dostępu do technologii napędu hybrydowego. Jeśli Volkswagen tego nie zrobi w najbliższych tygodniach, to Suzuki będzie musiała sprzedać swe udziały w VW i wystąpić z sojuszu.
Niemcy bronią się. Odpowiedzieli, że udzielili Japończykom „znacznego wsparcia technicznego" w projektowaniu sprawnych silników, w tym także technologii hybrydowej i teraz rozważają różne opcje.
Ostatnia wzajemna wymiana oskarżeń zaostrzyła spór obu firm samochodowych. We wrześniu VW zarzucił Suzuki naruszenie warunków umowy poprzez kupowanie silników wysokoprężnych u Fiata i zażądał zakończenia tego kontraktu.
Teraz szef rady nadzorczej i prezes Osamu Suzuki wyjaśnił, że sojusz kapitałowy miał ułatwić jego firmie dostęp do wiodących technologii Volkswagena. Jest więc rozczarowany, że nie dostał tego, co mu obiecano.
- W całej tej kwestii partnerstwa chodziło o uzyskanie dostępu do kluczowych technologii, napędu hybrydowego i szanowania środowiska — stwierdził wiceprezes Yasuhito Harayama na konferencji prasowej w Tokio. — Jeśli VW nie może dotrzymać tego, to musi natychmiast zwrócić udziały w Suzuki — dodał.