Reklama

50 mld euro na transgraniczne inwestycje

Polska może stracić kilka miliardów euro funduszy na transport w nowym budżecie Unii. Bruksela chce mocniej promować połączenia transgraniczne, nie inwestycje narodowe. Dziś przedstawi projekt kontrowersyjnego funduszu infrastrukturalnego

Publikacja: 19.10.2011 14:04

50 mld euro na transgraniczne inwestycje

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Anna Słojewska z Brukseli

Około 80 mld euro dla Polski w latach 2014 – 2020 z unijnej polityki spójności – to liczba, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić po przedstawieniu przez KE projektów kluczowych dokumentów wieloletniego budżetu oraz zasad wypłacania pieniędzy z polityki spójności. Ta suma stałaby się rzeczywistością, gdyby polskiemu rządowi udało się w negocjacjach w najbliższych miesiącach obronić zapisy proponowane przez KE.

Okazuje się jednak, że nawet sukces negocjacyjny może nie wystarczyć, bo sama Bruksela chce wyciągać pieniądze z tzw. kopert narodowych (kwoty obiecane państwom w polityce spójności). I tylko mgliście obiecuje, że je odda. Takie zapisy znalazły się w dokumencie dotyczącym funduszu infrastrukturalnego (Connecting Europe Facility), do którego dotarła „Rz". Będzie on oficjalnie przedstawiony w środę.

KE proponuje, by w latach 2014 – 2020 wydać 50 mld euro na paneuropejską infrastrukturę: transportową, energetyczną i szybki Internet. Prawie 32 mld euro będzie przeznaczone na transport, głównie połączenia kolejowe. Ale z tej kwoty tylko 21,7 mld euro stanowią „nowe" pieniądze, a 10 mld euro ma być zabrane z tego, co państwom członkowskim obiecano już w polityce spójności. – Idea jest słuszna. Muszą powstawać połączenia międzynarodowe i Unia ma prawo wymagać, żeby państwa wydawały na to pieniądze z unijnych funduszy. Ale sposób wykonania jest niebezpieczny – uważa Jan Olbrycht, eurodeputowany PO, członek Komisji Regionalnej Parlamentu Europejskiego.

Na czym polega niebezpieczeństwo? Najpierw kraj dostanie określoną kwotę w ramach polityki spójności, z czego część – 25 procent – może zostać wydana na wielkie projekty infrastrukturalne w ramach Funduszu Spójności. Polsce hipotetycznie przypadłoby na ten cel 20 mld euro. KE zabierze jednak część tych pieniędzy do nowej agencji – w sumie 10 mld euro od 15 państw uprawnionych do korzystania z Funduszu Spójności. Teoretycznie najwięcej będzie musiała oddać Polska, bo do nas płynie prawie połowa funduszy UE.

Reklama
Reklama

Następnie unijna agencja ogłosi konkurs na projekty transeuropejskie. Polska może dostać z powrotem oddane do Brukseli pieniądze, ale nie musi, nawet jeśli przedstawi projekty spełniające paneuropejskie kryteria. Bo KE może subiektywnie uznać, że projekty z innych krajów spełniają je lepiej. Regulacja nie zawiera żadnych szczegółowych kryteriów rozdziału 10 mld euro zabranych z kopert narodowych. Jest tam tylko zapis o tym, żeby dawać „największe możliwe pierwszeństwo projektom, które zachowają podział kopert narodowych ustalony w Funduszu Spójności". Jeszcze w lipcu komisarz Janusz Lewandowski zapowiadał, że kwota 10 mld euro będzie na stałe przydzielona poszczególnym państwom członkowskim. Jose Barroso wybrał jednak inne rozwiązanie.

Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że ta propozycja nie podoba się minister Elżbiecie Bieńkowskiej, która za polskiej prezydencji rozpocznie negocjacje w sprawie projektu Komisji. – Inne rządy też będą miały wątpliwości. Oczekuję dyskusji w PE – zapowiada Jan Olbrycht.

Biznes
SoftBank sprzedaje akcje Nvidii. Zainwestuje miliardy w sztuczną inteligencję
Biznes
Warren Buffett przekazuje miliardy i stanowisko CEO. Nadchodzi nowa era Berkshire
Biznes
Rodzina Trumpów miała finansowo udany rok
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama