Kryzys najwyraźniej nie zaszkodził samochodom użytkowym. Gdy popyt na auta osobowe leci w dół, ciężarowe i dostawcze sprzedają się coraz lepiej. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w ubiegłym roku rynek pojazdów użytkowych ożył we wszystkich segmentach. Liczba rejestrowanych nowych ciężarówek przekroczyła 17,5 tys. i podskoczyła w porównaniu z rokiem 2010 o przeszło 60 proc. Jeszcze lepiej sprzedawały się ciągniki jeżdżące z naczepami. Ich sprzedaż poszybowała w górę aż do 11,7 tys., czyli o blisko 90 proc.
Warto tu przypomnieć dramatyczny dla rynku rok 2009: zainteresowanie takimi pojazdami spadało wtedy o przeszło połowę, gdyż międzynarodowy transport drogowy praktycznie zamierał. – Blisko połowa samochodów stoi w bazach – informował Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Ale w ubiegłym roku trend się odwrócił. Według GUS od stycznia do listopada przewozy zwiększyły się o prawie jedną czwartą. Niezła kondycja przedsiębiorstw pomogła także samochodom dostawczym. Ubiegłoroczna liczba rejestracji wzrosła w porównaniu z rokiem 2010 o przeszło 10 proc. Powodziło się zwłaszcza liderom: będący na pierwszym miejscu w rankingu sprzedaży Fiat zwiększył ją o 8,6 proc. do 9,3 tys. aut. Drugi Peugeot sprzedał 5,5 tys. sztuk i poprawił wynik z poprzedniego roku o ponad 28 proc., tj. o ponad 1,2 tys. samochodów. W rezultacie dało to marce wysoki 11,8-procentowy udział w rynku. – W tym roku planujemy dalszą ekspansję, a elementem strategii będzie poszerzanie oferty o nowe adaptacje modeli – zapowiada Tomasz Chodkiewicz, dyrektor sprzedaży Peugeot Polska.
Wzrost na rynku aut użytkowych to również efekt wymiany pojazdów flotowych. Citroen Polska, który w ubiegłym roku sprzedał ponad 5,1 tys. samochodów dostawczych i poprawił wynik z poprzedniego roku aż o 40 proc., skorzystał na gigantycznym kontrakcie z Pocztą Polską odnawiającą w ramach dwuletniego kontraktu park samochodowy.
Ale do odmłodzenia floty aut użytkowych jeszcze nam daleko. Co prawda średnia wieku dużych ciężarówek jest niższa niż w przypadku aut osobowych, co wynika z faktu, że polskie firmy są bardzo liczącymi się przewoźnikami w Europie. Ale w krajach starej UE auta użytkowe są zdecydowanie młodsze. – Obecne zakupy pozwalają na utrzymanie przyzwoitego stanu parku w tych firmach, które samochody regularnie wymieniają. Jednak pojazdów starszych, eksploatowanych ponad miarę, jest wciąż dużo – twierdzi Jakub Faryś, prezes PZPM.