W poprzednim postępowaniu po katastrofie ustalono, że amerykańska linia lotnicza Continental Airlines i jeden z jej pracowników okazali się winni odpadnięcia metalowej listwy deflektora wody deszczowej z podwozia jednego z samolotów na pas startowy. Listwa przebiła jedno z kół samolotu naddźwiękowego Concorde Air France, który rozbił się 25 lipca 2000 r. w Gonesse powodując śmierć 113 osób – 100 pasażerów, głównie Niemców, 9 członków załogi i 4 osób na ziemi, w tym dwóch Polek pracujących w hotelu, na który spadła płonąca maszyna.
Czterech Francuzów objętych aktem oskarżenia uniewinniono w pierwszym procesie w 2010 r., co Continental uznał za francuski protekcjonizm, więc prokuratura wystąpiła o ponowny proces z udziałem wszystkich 6 oskarżonych
Drugi proces
Proces rozpoczął się więc w Wersalu i potrwa do 9 maja. Sędziowie rozpatrzą ponownie materiał dowodowy, dane techniczne samolotu ze szczególnym zwróceniem uwagi na aspekty bezpieczeństwa. Była to zresztą jedyna katastrofa tego samolotu.
Pierwszego dnia sąd orzekł, że dwaj Francuzi w podeszłym wieku , dawni pracownicy Aerospatiale będą sądzeni w odrębnym trybie od 23 stycznia 2013 r. Jeden z nich, Henri Perrier (82 lata) jest poważnie chory i nie mógłby uczestniczyć w obecnym procesie. Mówią o nim ostatni przeżytek Concorde, historyk samolotu, bo ma opinię jedynego, który zna doskonale ten samolot.
- Sprawa ma skazę do samego początku – oświadczył obrońca Continentala, mec. Olivier Metzner - bo eksperci byli na żołdzie Air France, która nie powinna być stroną z powództwa cywilnego, ale znaleźć się na ławie oskarżonych.