– To nasz wielki sukces. Zwłaszcza że Harrods rygorystycznie dobiera najemców i nigdy nie zdecydował się na wprowadzenie do oferty marki, która ma mniej niż dziesięć lat. Jego przedstawiciele byli na wystawie La Manii w ramach Londyńskiego Tygodnia Mody i tak im się spodobała kolekcja, że postanowili ją kupić – mówi Joanna Przetakiewicz, założycielka domu mody La Mania.
Marka powstała pod koniec 2010 r. Ma w Polsce dwa salony oraz sklep internetowy. Jednak założycielka nie ukrywała, że celem są rynki międzynarodowe. – W przyszłym miesiącu La Mania pojawi się w Mediolanie, gdzie także będziemy mieli stoisko w nowym concept store w centrum miasta. Po pokazie w Londynie dostaję wiele ofert z całego świata. Byłam w Chinach, ale koncentruję się raczej na rynkach otwartych na nowe, bardziej niszowe marki. Taki jest Dubaj, Abu Dhabi czy również Paryż i inne miasta zachodniej Europy – dodaje Joanna Przetakiewicz.
W czasach PRL kilka polskich marek odzieżowych, jak Hoffland, Telimena czy Cora, było dość znanych w Europie. W latach 90. na rynku zaczęła jednak królować masowa produkcja z Turcji, a ostatnio z Chin.
Rynki zagraniczne podbija także Ewa Minge. Regularnie jej kolekcje pokazywane są w ramach tygodni mody w Nowym Jorku czy Paryżu. Niedawno w jej sukni wystąpiła znana brytyjska wokalistka Cheryl Cole, która śpiewała podczas koncertu z okazji jubileuszu królowej Elżbiety II.
Minge także szykuje mocne uderzenie. 29 czerwca w sądzie został złożony wniosek o powołanie spółki Eva Minge Design, w której projektantka będzie miała 49 proc. akcji. Pozostały pakiet obejmie Esotiq & Henderson. Nowa spółka zajmie się sprzedażą produktów pod marką Eva Minge w sklepach własnych i franczyzowych.