Reklama
Rozwiń
Reklama

Kłopot z kontraktami na okręty wojenne

ORP Ślązak, czyli korweta Gawron, może być pierwszym nowym okrętem wojennym zbudowanym w polskich stoczniach od kilkunastu lat. Resort obrony podpisał umowę o kontynuowaniu inwestycji

Publikacja: 03.01.2013 19:40

Kłopot z kontraktami na okręty wojenne

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Na dokończenie budowy  „najdroższej motorówki świata", jak jeszcze w zeszłym roku kpił premier Donald Tusk, państwo przeznaczy 250 mln zł. Jednostka zaprojektowana przez konstruktorów z hamburskiej stoczni Blohm und Voss, której budowa już pochłonęła ponad 400 mln zł, zostanie skromniej wyposażona i uzbrojona i będzie pełnić rolę patrolowca.

- To racjonalna decyzja. „Ślązak" może posłużyć do zebrania doświadczeń dla budowy w przyszłości innych okrętów tego typu w rodzimych stoczniach  – mówi Maksymilian Dura  morski ekspert  Nowej Techniki Wojskowej.

Budowany od ponad dekady Gawron, ma do spełnienia dodatkową misję: ratunkową. Jest wciąż nadzieją na podniesienie się z dna likwidowanej ( od 2011 r.) Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.

Kłopoty ze stoczniami

Jednak MON które planuje  wydawać rocznie 900 mln zł na modernizację Marynarki Wojennej i budowę nowych okrętów, ma poważny kłopot z polskim przemysłem.

W grudniu 2012 roku minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ujawnił,  że są  problemy z egzekwowaniem terminowego wykonania remontowych zamówień zleconych rodzimym stoczniom. Zaległości MON oszacowało na niemal 60 mln zł. Gdy ostatnio, w Gdyni, minister Siemoniak zapowiadał start programu unowocześnienia wojennej floty do 2030 r., narzekał, że nawet resortowego planu przekształcenia korwety gawron w patrolowiec nie udało się przyspieszyć, bo zabrakło inicjatyw i propozycji ze strony stoczniowego przemysłu.

Reklama
Reklama

– W tej sprawie nie bez winy jest wojsko. Remontowe zlecenia  marynarki zbyt często bywały niedoszacowane. Dopiero od niedawno stocznie wyceniają rynkowo wartość robót. Wysokość rachunków bywa szokująca dla wojskowych klientów – tłumaczy kmdr Dura.

Kto zbuduje niszczyciele

W tym roku po mocno spóźnionym „Ślazaku" powinny  ruszyć  zapewne zamówienia na nowe  niszczyciele min ( ok. 1,3 mld zł za trzy jednostki). Dokumenty w tej sprawie były gotowe już kilka miesięcy temu, ale przygotowania wyhamowano. Wciąż nie zapadły też żadne wiążące decyzje w sprawie np. pozyskania okrętów podwodnych  - największej inwestycji modernizacyjnej w siłach morskich,.

A według rządowego planu do 2030 roku marynarka RP powinna otrzymać m.in. trzy klasyczne jednostki oraz okręt wsparcia operacyjnego. Ceny okrętów o napędzie klasycznym, które interesują Marynarkę Wojenną zaczynały się jeszcze niedawno od ok. 1,6 mld zł od sztuki, teraz dostawcy spuszczają z tonu.

Globalny kryzys zmusił koncerny do składania coraz bardziej realistycznych ofert. - Niektórzy producenci  gotowi są dostarczyć pierwszą podwodną jednostkę jeszcze przed 2017 rokiem - twierdzi minister Siemoniak.

Planowanie morskiej potęgi

Plany MON przykrojone do postanowienia prezydenta RP z listopada 2011 r., w którym zwierzchnik Sił Zbrojnych określił kierunki dalszego rozwoju armii i floty w kolejnej dekadzie, przewidują, że przed 2030 rokiem marynarka, oprócz  jednostek podwodnych, będzie dysponowała 3 nowoczesnymi okrętami obrony wybrzeża, 3 okrętami patrolowymi, 6 śmigłowcami w wersji do zwalczania okrętów podwodnych oraz Nadbrzeżnym Dywizjonem Rakietowym. Sztab Generalny potwierdził, że po wyposażeniu lęborskiego NDR ( za ok. 750 mln zł),  kolejne norweskie rakiety przeciwokrętowe NSM firmy Kongsberg trafią do nowej jednostki, osłaniającej zachodnią część polskiego Wybrzeża, a wartość wszystkich inwestycji wzrośnie do 1,5 mld zł. Do tego w morskim arsenale do 2030 r. znajdą się 3 okręty walki minowej wraz z bezzałogowymi systemami poszukiwania i zwalczania min, 2 przeciwlotnicze zestawy rakietowe do osłony baz morskich, 2 nowe okręty ratownicze i 7 śmigłowców ratownictwa morskiego, 2 okręty rozpoznania radioelektronicznego z bezzałogowymi samolotami rozpoznawczymi oraz 10 samolotów  patrolowo-rozpoznawczych. Flotę wojenna uzupełnią także okręt wsparcia logistycznego, okręt dowodzenia walką minową, hydrograficzny oraz pływająca stacja demagnetyzacyjna.

Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama