Polacy choćby z powodu znacznie niższych niż w państwach Europy Zachodniej dochodów siłą rzeczy są większymi zwolennikami polowania na cenowe okazje. Dlatego od kilku lat w tradycyjnym handlu widać triumfalny pochód sieci dyskontowych, które kojarzone są właśnie z najniższymi na rynku cenami.
Tego typu wzorce zakupowe przenoszą się także do Internetu. W całej Europie rośnie bowiem szybko grupa tzw. łowców okazji. To konsumenci niekoniecznie najmniej zarabiający, ale za cel stawiający sobie poszukiwanie jak ja korzystniejszych warunków zakupu, co najłatwiejsze jest właśnie za pośrednictwem Internetu.
Polowanie na obniżki
W poszukiwaniu trendów zakupowych w Internecie firma Tradedoubler zajmująca się marketingiem afiliacyjnym w sieci przeprowadziła badanie w ośmiu państwach, odpowiadających za 89 proc. e-commerce w Europie.
Choć na wszystkich rynkach kanałem najczęściej wskazywanym przez Internautów podczas robienia e-zakupów są witryny sklepów, to Polacy są w tej grupie największymi zwolennikami internetowych porównywarek cen. Używa ich 85 proc. ankietowanych, podczas gdy w Szwecji 68 proc., a w Wielkiej Brytanii najmniej, bo 66 proc. Próg 80 proc. przekraczają jeszcze Włosi, którzy z kolei, zmagając się z kryzysem gospodarczym, również zmieniają zwyczaje zakupowe.
Tam właśnie jest najwięcej zwolenników serwisów zakupów grupowych, które również pozwalają przeglądać i kupować oferty z różnych branż z generalnie mocno obniżonymi cenami. W przypadku tego segmentu e-rynku Polacy są wiceliderami, a z zakupów grupowych korzysta u nas 47 proc. internautów. We Włoszech jest to 57 proc., a w najmniej entuzjastycznie nastawionej do takich usług Szwecji – 31 proc.